Reklama

Inwestorzy giełdowi nie chcą już sprzedawać akcji

Początek dzisiejszej sesji tchnął nadzieję w inwestorów, że wcześniejsze spadki przerodzą się w zwyżkę. Optymizm inwestorów nie trwał jednak długo. Notowania akcji znowu się zaczerwieniły

Publikacja: 11.08.2011 14:57

Inwestorzy giełdowi nie chcą już sprzedawać akcji

Foto: Fotorzepa/Pasterski Radek

Indeksy w Warszawie otworzyły się na 1-proc. plusach. Szybko jednak znaleźli się gracze, którzy wykorzystali tę zwyżkę do zamykania pozycji. Skutkowało to gwałtownym tąpnięciem. WIG 20 tracił przejściowo nawet 4 proc. Po kolejnych kilkunastu minutach wrócił jednak znowu na plus, by po południu znowu osunąć się w dół.

- Spadki na rynkach giełdowych i skoki kursów walut nie wynikają z konkretnych danych ekonomicznych i są spowodowane emocjami - uważa główny ekonomista domu maklerskiego TMS Brokers Marek Wołos.

Po 14.  WIG 20 traci już 2,40 proc. i jest na wysokości 2141.49 pkt. WIG zniżkuje o 2,17 proc. do 36557.92 pkt. Pod kreską są również indeksy małych i średnich firm. Najsłabszą spółką z WIG 20 jest dzisiaj TVN, który traci ponad 16  proc. po publikacji wyników półrocznych. Liderem jest, rosnący przeszło 4 proc. CEZ. Z mniejszych firm kolejny dzień bardzo dynamicznie, tym razem ponad 7 proc., rośnie Cersanit.

Na innych, wiodących parkietach naszego kontynentu również przeważa kolor czerwony. Giełda niemiecka spada o 1,7 proc. a brytyjska o 0,54 proc. Parkiet w Paryżu traci 2,61 proc.

- Inwestorzy w obawie przed rozszerzeniem europejskiego kryzysu zadłużenia na największe kraje strefy euro, co w konsekwencji uderzyłoby też w USA, wyprzedawali w środę akcje. Indeks S&P500 spadł o 4,42 proc., znosząc cały wtorkowy wzrost. Technologiczny Nasdaq Composite został przeceniony o 4,09 proc. - wskazuje w czwartkowym komentarzu analityk Marcin R. Kiepas z X-Trade Brokers.

Reklama
Reklama

W jego opinii, impulsem do środowej, "gwałtownej wyprzedaży akcji na europejskich i amerykańskich giełdach, były obawy przed obniżeniem ratingu Francji, który znajduje się na najwyższym poziomie "potrójnego AAA", ale jak się okazało, obawy te są irracjonalne, gdyż przedstawicie wszystkich trzech głównych agencji ratingowych (S&P, Moody's i Fitch) potwierdzili, że najwyższy rating Francji pozostaje niezagrożony".

Ale jak dodaje Kiepas, zapewnienia agencji o niezagrożonym ratingu Francji nie zdołały powstrzymać wyprzedaży. "To doskonale ilustruje, jak obecnie złe są nastroje na rynkach. Potwierdza też oczekiwania, że jedynie naprawdę silne pozytywne impulsy mogą na trwałe zastopować wyprzedaż. Dlatego też jedyne, na co można liczyć, to kilkudniowe wzrostowe korekty na wyprzedanych rynkach" - napisał analityk.

Prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC uważa, że obecne wydarzenia nie są zapowiedzią recesji ani krachu w sektorze finansów publicznych. "To raczej rodzaj korekty. Inwestorzy uznali, że zapowiedzi zacieśniania polityki fiskalnej na świecie są coraz bardziej realne. Stąd oczekiwane niższe tempo wzrostu PKB: mniej więcej 1-2 proc. dla krajów najbardziej rozwiniętych, 3-4 proc. dla Polski i innych krajów Europy centralno-wschodniej, 4-5 proc. dla Indii oraz 5-6 proc. dla Chin" - ocenia profesor.

Dodaje, że "mniejsze wydatki rządowe czy wyższe podatki, to mniej zamówień dla prywatnych firm". "Będziemy mieć w rezultacie niższe zyski przedsiębiorstw i w związku z tym musimy mieć także niższą ich wycenę na giełdzie. Dlatego to, co dzieje się teraz na giełdach jest uzasadnione, jest racjonalne - twierdzi prof. Gomułka, cytowany w komentarzu BCC.

- Pomimo obniżenia ratingu dla USA popyt na amerykańskie obligacje skarbowe jest wciąż wysoki, rentowności tych obligacji nawet spadły, a kurs dolara nie ucierpiał. Stąd wnioskuję, że to, co dzieje się na giełdach akcji przedsiębiorstw, wynika nie ze spadku wiarygodności gospodarki amerykańskiej, tylko z tego, że inwestorzy uznali, iż ostatnie zapowiedzi zacieśniania polityk fiskalnej w USA i innych krajach, podejmowane w dużym stopniu pod presją rynku i agencji ratingowych, są coraz bardziej realne - zauważył. Według niego "zacieśnianie tej polityki powinno zmniejszyć ryzyko kryzysu w sektorze finansów publicznych, ale kosztem wolniejszego rozwoju sfery realnej".

Według prof. Gomułki "trwający właśnie spadek indeksów giełdowych nie jest specjalnie duży, po prostu sygnalizuje nową, bardziej realistyczną ocenę perspektyw rozwoju gospodarki światowej". W jego opinii "to, co dzieje się teraz na giełdach jest uzasadnione".

Reklama
Reklama

Na międzybankowym rynku walutowym za franka szwajcarskiego trzeba płacić 4 złote. Zdrożało euro - za tę walutę inwestorzy płacą 4 złote 19 groszy. Za dolara na rynkach trzeba płacić 2 złote 97 grosze.

Ekonomia
Nowe trendy w elektryfikacji floty
Ekonomia
Czas ratyfikować Zrewidowaną Europejską Kartę Społeczną
Ekonomia
Jak dzięki inżynierom z Łodzi poleciał najszybszy helikopter świata
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Ekonomia
Model monopolu państwowego nie sprawdził się w żadnym kraju Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama