Utrzymująca się od dłuższego czasu niepewność na rynkach sprawia, że coraz więcej inwestorów zadaje sobie pytanie, w co zainwestować, aby zarobić w tym roku. To samo pytanie zadaliśmy analitykom domów maklerskich oraz zarządzających TFI.
Również między nimi nie ma zgodności co do hitów inwestycyjnych drugiego półrocza. Wszyscy jednak zgodnie podkreślają, że warto postawić na dywersyfikację portfela i elastyczne reagowanie na bieżące wydarzenia makroekonomiczne.
– Na niepewne czasy najlepiej sprawdzają się strategie, które łączą akcje i obligacje, a do tego oferują niezbędną dywersyfikację ryzyka – mówi Marcin Szortyka, zarządzający funduszami ING TFI.
Polskie akcje nie są takie złe
Z ankiety przeprowadzonej przez „Rz" wynika, że w drugiej połowie roku będzie można zarobić zarówno na polskich akcjach, jak i na złocie, a także na akcjach amerykańskich. W żadnym jednak z tych przypadków nie należy liczyć na sowity zarobek. WIG20 na koniec roku ma osiągnąć poziom 2288 pkt. Oznaczałoby to wzrost o blisko 9 proc. w stosunku do bieżącej wyceny. Zarobić będzie można także na średnich i mniejszych spółkach. mWIG40 ma wzrosnąć o ok. 8 proc. do poziomu 2400 pkt. sWIG80 ma osiągnąć 10010 pkt, co oznaczałoby ponad 8-proc. wzrost. Z kolei amerykański indeks S&P 500 ma zakończyć rok na poziomie 1399 pkt. Gdyby scenariusz taki się zrealizował, inwestorzy mogliby zarobić 2,6 proc.
– Zakładam, że rynek zdyskontował już spowolnienie gospodarcze, które obserwujemy w danych z realnej gospodarki i prawdopodobnie obserwować będziemy jeszcze do końca roku, i powoli zacznie wyceniać stopniowe przyspieszenie wzrostu gospodarczego w przyszłym roku – ocenia Łukasz Tokarski, doradca inwestycyjny Superfund TFI.