Usługa, znana od dawna, mocno zyskała na popularności, gdy lawinowo zaczęły upadać biura podróży. Rozniosła się wtedy wieść, że klienci bankrutujących touroperatorów czy linii lotniczych, którzy zapłacili kartą za wyjazd lub bilet, mogą dochodzić zwrotu pieniędzy w ramach procedury chargeback.
Agenci rozliczający karty przestraszyli się najwyraźniej sławy chargebacku i niektórzy zaprzestali współpracy z biurami podróży. Bo wciąż pojawiają się głosy, że kolejka potencjalnych bankrutów jest dość długa.
Umowy 140 touroperatorom wypowiedział niedawno eService. Jego przedstawiciele wytłumaczyli, że powodem jest wzrost ryzyka ponoszonego przez firmę rozliczającą transakcje przeprowadzone kartami. Po prostu trudno jest odzyskać pieniądze, gdy biuro podróży straci płynność.
Inny operator kart płatniczych, eCard, deklaruje, że przygląda się touroperatorom. Na wypowiadanie im umów na razie się nie zdecydował. Ale niewykluczone, że to zrobi. Podobnie jak jego pozostali konkurenci.
W takiej sytuacji agenci sprzedający wyjazdy turystyczne będą przyjmować płatności jedynie gotówką. Dla nich jest to korzystne. Większość z nich i tak nie ma terminalu płatniczego, gdyż obsługa kart jest dla nich zbyt droga.