Tanie brytyjskie linie lotnicze pochwaliły się niespodziewanie wysokim, osiągniętym w lecie zyskiem. Najwyraźniej przemoczeni deszczem Brytyjczycy chcieli zażyć słońca i masowo wyjeżdżali do ciepłych krajów, a Londyńczycy uciekali przez olimpiadą. Kurs akcji aesyJet wzrósł dzięki temu w Londynie nawet o 5,6 proc.

Druga po Ryanairze tania linia w Europie podała, że spodziewa się w całym roku obrotowym (kończącym się 30 września) zysku brutto w wys. 310–320 mln funtów (516,43 mln dol.), podczas gdy wcześniej liczyła na 280–300 mln. – Po olimpiadzie popyt na loty z Londynu wzrósł do górnej granicy naszych oczekiwań. Szczególnie dobrze spisywały się trasy na plażę, sprzedawane w ostatniej chwili – stwierdziła szefowa przewoźnika Carolyn McCall. Jej zdaniem easyJet jest w dogodnej pozycji, by nadal odnosić sukcesy mimo wysoce niepewnych perspektyw gospodarczych w Europie.

Rezerwacje na loty do Malagi, Alicante i Faro pozwoliły zwiększyć w ostatnich miesiącach przychody na jedno miejsce w samolocie (RPS) o 5,5 proc. Linie przewiozły w całym roku 58,4 mln ludzi (wzrost 7,1 proc.). – Drugi pełny rok pani McCall za sterami firmy dał kolejny imponujący wzrost zysku. To naprawdę dużo wobec cen ropy – uznał Charles Stanley z Douglas McNeill.

—reuters