Psychologia inwestora giełdowego

Z profesorem Zakładu Ekonofizyki SGGW, autorem książki „Giełda i psychologia", o tym, co się z nami dzieje, gdy na inwestycji dużo zarabiamy, a co wtedy, gdy tracimy, rozmawia Mateusz Ostrowski.

Publikacja: 28.11.2013 08:40

Red

Jedni wybierają spokojne oszczędzanie na lokacie, inni nieco bardziej ryzykowne inwestycje w funduszach, niektórzy kupują i sprzedają akcje na giełdzie. Co decyduje o naszych wyborach?

Piotr Zielonka:

Powinniśmy kierować się trzema kryteriami: oczekiwaną stopą zwrotu, ryzykiem, które jest z nią związane, i czasem, jaki mamy na zrealizowanie inwestycji. W rzeczywistości ludzie zachowują się inaczej. Zamiast patrzeć tylko na te czynniki, biorą pod uwagę niezwykłą gamę różnych okoliczności, które im się przydarzają, albo które są specyficzne dla ich umysłów. Na przykład inwestowanie w złoto wygląda dobrze, bo mamy pozytywne skojarzenia z metalem szlachetnym, kruszcem, który zawsze był sporo wart. Jednak cena złota nie zawsze szła do góry, ale o tym już się nie pamięta. Myślimy raczej, że skoro złoto jest tak cenione przez innych, to pewnie będzie dobrą inwestycją. A niekoniecznie musi tak być.

Ulegamy więc różnym iluzjom i nie podejmujemy racjonalnych decyzji, wybierając produkt finansowy?

Jeśli racjonalny oznacza maksymalizujący bogactwo, to zdecydowanie nie podejmujemy takich decyzji. Część osób niea maksymalizuje bogactwa zgodnie z własną intencją, bo wiedzą, że ważniejsza jest dla nich np. ekologia czy etyka niż pieniądze. Inni są jednak nieświadomi swoich wyborów. Chcą maksymalizo- wać bogactwo, a w wyniku swoich działań je minimalizują. Inwestowanie to proces, który wymaga myślenia racjonalnego i analitycznego. System odruchowo-emocjonalny jest przydatny, kiedy trzeba uciec przed nadjeżdżającym autobusem, ale nie kiedy trzeba podjąć decyzję, czy kupić lub sprzedać akcje.

Załóżmy, że podjęliśmy już taką decyzję, mniej lub bardziej racjonalnie. Co się dzieje, jeśli była ona trafna i zarabiamy, ale jeszcze tych akcji czy jednostek funduszu nie sprzedaliśmy? Co może nam wtedy grozić?

Pojawia się pytanie, co dalej. Czy czekamy na większy zysk, czy sprzedajemy i zadowalamy się tym, co uzyskaliśmy dotychczas. Dominujący będzie w tym przypadku tzw. efekt dyspozycji. Polega on na tym, że statystycznie rzecz biorąc, ludzie po odniesieniu sukcesu mają silną skłonność do wycofania się. Dzieje się tak dlatego, że ludzie nie traktują pieniędzy w sposób liniowy. Pierwszy milion złotych daje dużo większą satysfakcję niż kolejny. I kiedy zastanawiamy się, co będzie, jeśli drugi raz zyskam tyle samo, to czujemy, że przyrost satysfakcji nie będzie już tak duży. A co będzie, jak stracę to, co zyskałem? O, wtedy będzie nieprzyjemnie. Wystarczy zdać sobie z tego sprawę i od razu naciskamy klawisz: sprzedaj.

To przyjrzyjmy się innej sytuacji. Zakończyliśmy naszą inwestycję z dużym zyskiem. Co się wtedy może z nami dziać?

Rozpiera nas duma. Możemy się nawet nikomu nie chwalić, ale bardzo dobrze się czujemy. A jeśli tak jak wędkarze wymienimy się osiągnięciami, to czujemy się jeszcze lepiej. I to jest dominujące uczucie. Wszystkim inwestorom należy go życzyć.

Czy ta duma może nas zaprowadzić na manowce?

Najlepiej inwestować zgodnie z konkretnym planem. Trzeba go realizować z żelazną kosekwencją.

Pułapka pojawi się przy kolejnej inwestycji. Proszę zauważyć, że my, ludzie, jesteśmy bardzo słabi, jeśli chodzi o odróżnianie procesów losowych od deterministycznych. Proszę mi wierzyć, jeśli coś mi się uda, to będę przekonany, że to dlatego, że jestem taki mądry, ale jeśli będzie odwrotnie, to zrzucę to na przypadek. Jeśli powiedzie mi się trzy razy, to moja skłonność do ryzyka znacząco wzrośnie.

Teraz pora na czarne scenariusze. Sporo zainwestowaliśmy, a tu spada, spada i spada. Co się teraz może dziać w naszej głowie?

W tym przypadku kluczowym efektem będzie pułapka utopionych kosztów. Pojawia się pytanie, czy zaakceptować stratę, zakończyć inwestycję i zacząć co innego, czy też czekać. Okazuje się, że mamy większą motywacyjną skłonność do czekania, bo niechętnie godzimy się na jakiekolwiek straty. Pojawia się w nas nadzieja, że w przyszłości będzie lepiej i że papiery, które kupiliśmy, pikują tylko w krótkim terminie, a w dłuższym sytuacja będzie dużo lepsza. To chyba Warren Buffett powiedział, że inwestor długoterminowy to  krótkoterminowy, który się pomylił.

Załóżmy, że nie wpadamy w pułapkę utopionych kosztów i sprzedajemy ze stratą, wycofujemy się w odpowiednim momencie. Co nas wtedy czeka?

W takiej sytuacji inwestor może się zetknąć z efektem ukąszenia węża lub potrzebą wyrównania strat. Ten pierwszy to myślenie: więcej tego nie dotknę. Byłem na tej łące, wąż mnie ukąsił, nie wejdę tam nigdy więcej. A inny inwestor w tych samych warunkach, z takim samym kapitałem i po takiej samej stracie powie: jak mogło mi się to wydarzyć, takiemu mądremu i w dodatku obdarzonemu szczęściem człowiekowi. Nic z tego, odegram się.

Właśnie tak traci się fortuny.

Istotne jest rozróżnienie, czy te efekty dotyczą giełdy czy kasyna. Jeśli człowiek straci fortunę, grając w ruletkę, i poczuje efekt ukąszenia węża, to nic lepszego nie może go spotkać.  Natomiast jeśli przypadkowo straci na początku hossy niewielkie pieniądze i poczuje ten efekt, a potem przez kolejne lata będzie się przyglądał wzrostom na giełdzie, to będzie się czuł fatalnie.

Jak sobie radzić z tymi wszystkimi pułapkami?

Najlepiej używać systemu, konkretnego planu, który zawiera czas, na jaki inwestujemy, ceny, po których sprzedamy i kupimy akcje. I plan ten trzeba realizować z żelazną konsekwencją.

Jedni wybierają spokojne oszczędzanie na lokacie, inni nieco bardziej ryzykowne inwestycje w funduszach, niektórzy kupują i sprzedają akcje na giełdzie. Co decyduje o naszych wyborach?

Piotr Zielonka:

Pozostało 97% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy