Przyszłość KIKE i iNet Group: mali ISP powoli dołączają do izb

Mali i średni operatorzy to dziś poważna siła na rynku telekomunikacyjnym w Polsce. Dostrzegły to i Orange i Netia, które uznały, że mają już na tyle dużo dobrej infrastruktury, by zacząć od nich ją kupować. Na ile jednak lokalni ISP dostrzegają, że jest sens łączyć działania i czy organizacje je reprezentujące dobrze wypełniają swoje zadania? Próbujemy podsumować cnoty i grzechy pnących się do góry małych izb oczami operatorów.

Publikacja: 07.04.2014 10:00

Przyszłość KIKE i iNet Group: mali ISP powoli dołączają do izb

Foto: ROL

Liczbę działających w Polsce dostawców ISP z sektora MSP można szacować na około 4 tys. tymczasem do Krajowej Izby Komunikacji Ethernetowej, która została powołana w 2007 roku by reprezentować ich interesy należy nieco ponad 200 firm. Podobna liczba przedsiębiorców telekomunikacyjnych związana jest z powstałym w mniej więcej tym samym czasie iNet Group, określającym siebie jako stowarzyszenie polskich operatorów telekomunikacyjnych.  Biorąc pod uwagę, że są firmy, które są i w KIKE i iNet Group można stwierdzić, że stosunkowo niewielu polskich ISP widzi sens zaangażowania się w tego typu organizacje, by działać razem i skuteczniej walczyć o swe interesy.

- Rozważałem przyłączenie się do iNet- lub KIKE, ale ostatecznie się nie zdecydowałem. Wolę skupić się na pracy ze swoimi klientami – mówi Andrzej Olszewski, właściciel firmy Aronet, która świadczy usługi internetowe w okolicach Lubawy w woj. warmińsko-mazurskim. Jak tłumaczy nie był  przekonany czy są to organizacje, z którymi będzie mu pod drodze, bo niezbyt dobrze znał ludzi, którzy byli w ich kierownictwie. Nie neguje on jednak, ze uczestnictwo w nich może przynosić pewne profity.

Takie korzyści dostrzega Sylwester Kus, właściciel firmy Infanet z Wiśniowej w woj. małopolskim.-  iNet Group ma np. wynegocjowane korzystne warunki zakupu z wieloma firmami, z czego zdarz mi się korzystać i co przyniosło mi już nie raz oszczędności – mówi Sylwester Kus. Nie zdecydował się jednak on na przyłączenie  się do KIKE, bo jak twierdzi opłaty członkowskie są tam wyższe (obecnie 200 zł miesięcznie), a pod drugie ma wrażenie, że toczą się zbyt często spory we władzach i ścierają różne interesy, czym nie chce się specjalnie zajmować.

Podział ról?

Są jednak przedsiębiorcy, którzy należą do obu organizacji. Jednym z nich jest Krzysztof Adamczyk, właściciel firmy Tonetic z Dobrego Miasta w woj. warmińsko-mazurskim. – Do KIKE i iNet Group należę z zupełnie innych powodów. W pierwszym przypadku liczę, że Izba będzie reprezentować moje interesy w rozmowach z UKE czy ministerstwami. W przypadku  iNet spodziewam się  konkretnego wsparcia dla małych firm takich jak moja w kwestiach prawnych, marketingowych czy finansowych. Nie stać mnie bowiem na zatrudnienie kilku pracowników, z  których każdy  by się zajmował tylko jednym z tych zadań – mówi Krzysztof Adamczyk

Taki podział ról tych organizacji wydaje się zbieżne z wizją Kamila Kurka, prezesa KIKE, który zaproszony na ostatnie spotkanie iNet Group w listopadzie ubiegłego roku  podkreślał, że rolą KIKE nie powinno być prowadzenie działalności gospodarczej, a lobbing i zabieganie o interesy członków Izby. Wyjaśnił, że jedną z przyczyn konfliktu w poprzednim kierownictwie były właśnie rozbieżności na temat tego, czy izba powinna się angażować w działalność gospodarczą. Według Kurka przykładem właściwych działań KIKE jest np. aktywne uczestnictwo przedstawicieli izby w grupie roboczej ds. współpracy z administracją publiczną (GRAP).

Think tank w KIKE

I wydaje się, że właśnie na takiej aktywności będzie się koncentrować w najbliższych miesiącach KIKE, co potwierdził wynik wyborów do władz Izby w końcu listopada ubiegłego roku. Prezesem został wybrany Kamil Kurek, a wiceprezesem Piotr Marciniak, który bardzo się angażował w GRAP i chce by ta grupa robocza była dla KIKE think tankiem, grupą ekspertów, która skutecznie potrafi rozmawiać z administracją i przeciwstawiać argumenty oponentom (np. spółdzielniom mieszkaniowym, dużym operatorom).

- Chcemy się skupiać na opiniowaniu i lobbingu kwestii istotnych dla całej branży. Co ważne od jakiegoś czasu jesteśmy zapraszani na różnego typu panele i dyskusje, co  pokazuje wzrost znaczenia Izb. Nasz głos jest słyszany i się liczy – mówił Piotr Marciniak podczas ostatniej konferencji KIKE. Wyliczał on wówczas, co KIKE przez GRAP zrobiła dla lokalnych ISP.

– To nasz głos przyczynił się do tego, że w pewnym momencie zasady działania 8.4 POIG (budowa sieci ostatniej mili) zostały zmienione i  powiększona została lista wydatków kwalifikowanych, jakie można dofinansowywać ze środków unijnych – mówił Marciniak. Podkreślał, że GRAP mocno zaangażował się też w konsultacje programu Polska Cyfrowa, dzięki czemu część środków (20 proc.) przewidzianych na budowę sieci dostępowych w następnej unijnej perspektywie finansowej trafi wyłącznie do małych i średnich ISP. - To wcale nie podoba się Telekomunikacji Polskiej czy Netii, dlatego niekoniecznie ci operatorzy nas lubią – mówił Piotr Marciniak.

Problemem brak struktur

Michał Matuszewski

, który bierze aktywny udział w pracach GRAP, ale swego czasu angażował się też w działania iNet Group dostrzega sporo różnice w spojrzeniu na problemy branży przez członków jednej i drugiej organizacji. – W iNet Group są mniejsze firmy, które prowadząc działalność patrząc co najwyżej na 2-3 lata do przodu. Dlatego zdarza się, że nie widzą senesu w pokrywaniu kosztów delegacji do Warszawy na spotkanie swych przedstawicieli z UKE czy ministerstwem administracji i cyfryzacji. W KIKE są trochę więksi operatorzy, który mają już szerszy horyzont patrzenia – mówi Michał Matuszewski. Uważa, że  KIKE jest jedną z niewielu izb branżowych w Polsce, która potrafi poprzeć niekoniecznie swój pomysł i o niego walczyć, jeśli jest to korzystne dla branży.

Jego zdaniem jednak zarówno w przypadku KIKE, jak i iNet Group widoczny jest brak struktur, które zapewniłyby dla prowadzonych działań. Po prostu wpływ ze składek i budżety organizacji nie  wystarczają na zatrudnienie większej liczby pracowników.

Krytycznym okiem

Są jednak przedsiębiorcy, którzy dość krytycznie patrzą na dokonania KIKE. – Moja firma należy do KIKE, ale w działaniu Izby brakuje mi konkretów, które przełożą się na przyjęte rozwiązania czy opracowania. Kiedyś zwróciłam się do KIKE był włączyła się w nasz spór z lokalną administracją przy realizowanej inwestycji. Niestety nie doczekałam się – mówi Ewa Utratna, właścicielka firmy Dersen z Iwin w województwie dolnośląskim. Według niej poprzedni zarząd KIKE niewiele robił dla członków Izby, z obecnym są wiązane w środowisku operatorskim spore nadzieje, ale ona podchodzi do tego z rezerwą. –  Ton w Izbie nadają mocne osobowości, ale często mam wrażenie, że bardziej chodzi im o zaprezentowanie siebie, niż interesy zrzeszonych firm – mówi Ewa Utratna.

Problemów, na które w swojej codzienne działalności napotykają lokalni ISP jest całe mnóstwo, począwszy od obowiązków sprawozdawczych poprzez  kwestie prawne, spory z administracją lokalną, czy spółdzielniami mieszkaniowymi, a na dbaniu o to by mieć lepszą ofertę i jakość usług od Orange czy Netii skończywszy. To stwarza duże pole do popisu dla KIKE czy iNet Group. Czy coraz większa grupa operatorów będzie gotowa im w tych sprawach zaufać?  Pytani o to operatorzy odpowiadają najczęściej, że są to organizacje potrzebne, ale jeszcze muszą sporo zrobić w zakresie „profesjonalizacji" swych działań.

Liczbę działających w Polsce dostawców ISP z sektora MSP można szacować na około 4 tys. tymczasem do Krajowej Izby Komunikacji Ethernetowej, która została powołana w 2007 roku by reprezentować ich interesy należy nieco ponad 200 firm. Podobna liczba przedsiębiorców telekomunikacyjnych związana jest z powstałym w mniej więcej tym samym czasie iNet Group, określającym siebie jako stowarzyszenie polskich operatorów telekomunikacyjnych.  Biorąc pod uwagę, że są firmy, które są i w KIKE i iNet Group można stwierdzić, że stosunkowo niewielu polskich ISP widzi sens zaangażowania się w tego typu organizacje, by działać razem i skuteczniej walczyć o swe interesy.

Pozostało 91% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy