Polisy z funduszami: sądy po stronie klientów

Zapadają kolejne wyroki kwestionujące wysokość opłat likwidacyjnych pobieranych przez towarzystwa w razie rezygnacji z umowy. Co więcej, sąd odniósł się także do samego sposobu ich naliczania.

Aktualizacja: 31.05.2014 15:01 Publikacja: 31.05.2014 10:11

Polisy z funduszami: sądy po stronie klientów

Foto: www.sxc.hu

Problem nadmiernie wysokich opłat likwidacyjnych przy wycofywaniu pieniędzy z polis na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (UFK) istnieje od lat. Umowy te były tak konstruowane, że jeżeli klient rezygnował w ciągu pierwszych lat, tracił większość albo nawet wszystkie wpłacone pieniądze, gdyż towarzystwa pobierały wtedy gigantyczne opłaty likwidacyjne. Od kilku lat opłaty te są niższe, ale i tak sięgają często 30–50 proc. wartości zgromadzonych środków. Niedawno rozgorzał spór o to, czy opłaty w ogóle są zgodne z prawem. Osobom, które uważają się za poszkodowane, przyszło w sukurs stowarzyszenie Przywiązani do Polisy. We współpracy z prawnikami z kancelarii LWB oraz rzecznikami konsumentów pomaga występować do sądów o zwrot opłat pobranych z powodu rezygnacji z umowy. Osób, które straciły na polisach na życie z UFK, jest sporo. W ostatnich latach, gdy na skutek sytuacji na giełdzie kapitał zgromadzony w funduszach malał, wielu posiadaczy polis inwestycyjnych rezygnowało z nich, nie patrząc na to, że umowy ubezpieczenia przewidują w takiej sytuacji horrendalne opłaty.

Zapłata ?dla pośrednika

Opłaty likwidacyjne to w praktyce przerzucony na konsumenta zarobek pośrednika sprzedającego polisę. Wynosi on średnio równowartość rocznych składek, w skrajnych przypadkach sięga kilkudziesięciu tysięcy złotych. Gdy klient rozwiązuje umowę, ubezpieczyciel obciąża go kwotą, którą zapłacił pośrednikowi.

Po serii korzystnych dla konsumentów wyroków wydanych zarówno przez sądy powszechne, jak i Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zapadł kolejny wyrok (nieprawomocny) przeciwko AXA. Tym razem sąd posunął się dalej. Nie tylko uznał, że postanowienie dotyczące opłaty likwidacyjnej naliczanej w sposób ryczałtowy, w oderwaniu od rzeczywistych kosztów rozwiązania umowy, jest postanowieniem niedozwolonym. Przede wszystkim stwierdził, że ubezpieczyciel nie może przerzucać ryzyka swojej działalności na klienta. Tym samym potwierdził zasadę, że ponoszenie określonego ryzyka jest istotą działalności ubezpieczeniowej. Za to towarzystwa pobierają od klientów składki.

Wyrok ten wpisuje się ogólną linię orzeczniczą, ale idzie trochę dalej, gdyż odnosi się nie tylko do wysokość opłat likwidacyjnych, ale też do samego sposobu ich naliczania (ryczałt). Do tej pory kwestionowana była wysokość opłat, ale ani sądy, ani nikt inny nie próbował określić, jaka wysokość byłaby dopuszczalna.

Pod wpływem wyroków sądowych towarzystwa zaczęły obniżać opłaty likwidacyjne, ale dotyczy to umów,  które są obecnie zawierane. A co z klientami,  którzy kupili polisy z UFK parę lat temu?

Co zrobić z zapisami, które funkcjonują od lat i na podstawie których zawarto miliony umów?

Kancelaria LWB wystąpiła 14 maja do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z zawiadomieniami o stosowaniu niedozwolonych praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów. Zawiadomienia dotyczą kilku ubezpieczyli (Aegon, Skandia, Generali). Jedną z kwestionowanych praktyk jest pobieranie wysokich opłat likwidacyjnych. Decyzja UOKiK w tej sprawie może mieć duży wpływ na to, jakie opłaty likwidacyjne będą w przyszłości stosowane.

Nie zawsze opłaca się podjąć środki

Polisy na życie z UFK służą przede wszystkim do długoterminowego inwestowania. Część ochronna jest niewielka. Większość składki jest wpłacana do wybranego przez klienta funduszu kapitałowego, którego zadaniem jest pomnażanie środków. Natomiast w razie śmierci posiadacza polisy wskazane przez niego osoby otrzymują określoną kwotę.

Polisy z UFK nie są alternatywą dla lokat bankowych. Fundusze kapitałowe lokują środki w różny sposób, w tym w akcje spółek giełdowych. A takie inwestycje zawsze wiążą się z ryzykiem. Jednakże w długim terminie mogą się okazać ponadprzeciętnie zyskowne. Dlatego fundusze (nie tylko te kapitałowe) są dobrą forma gromadzenia oszczędności na emeryturę czy zabezpieczenie przyszłości dzieci. Wysokie opłaty likwidacyjne w pierwszych latach trwania umowy powinny zniechęcać do pochopnego wycofywania pieniędzy.

Może się jednak zdarzyć sytuacja losowa, kiedy klient potrzebuje pieniędzy, bo np. ciężko zachorował. Niestety, w praktyce nie zawsze może sięgnąć po oszczędności znajdujące się w funduszu. Na przykład w pierwszym roku może się okazać, że towarzystwo nie odda nawet części wpłaconych składek. A nawet jeśli opłaty likwidacyjnej już nie będzie (przestaje obowiązywać np. po 10 latach oszczędzania), to przeciwwskazaniem do podjęcia pieniędzy mogą być straty funduszu kapitałowego z powodu złej sytuacji na rynku (z wypłatą trzeba wtedy zaczekać na lepszy moment). Co gorsze, nawet gdy jesteśmy inwestycją mocno rozczarowani, zgodnie z umową musimy dalej wpłacać składki.

Klient ?jest słabszą stroną

Polisy z UFK są skomplikowane, wymagają pewnej wiedzy z zakresu ekonomii i finansów. Klienci często nie wiedzą, co podpisali, bo niejednokrotnie w ogóle nie czytali umów. Sugerowali się tym, co powiedzieli im pośrednicy finansowi. A ci mówili wyłącznie o zaletach produktu, potencjalnych zyskach, pomijając w ogóle sprawę ryzyka.

Właśnie brak zrozumienia istoty umowy jest przyczyną większości problemów. Klienci w każdej takiej sytuacji są stroną słabszą. Towarzystwu zatrudniającemu specjalistów łatwo zadbać o to, by umowa była dla niego korzystna.

Teraz z pomocą klientom spieszą rzecznicy konsumentów, rzecznik ubezpieczonych oraz kancelarie prawne. Do sądów trafiają kolejne pozwy zbiorowe i indywidualne. Wyroki często są dla klientów korzystne. Do tego zapisy w umowach o wysokich opłatach likwidacyjnych trafiają do rejestru klauzul niedozwolonych.

Klarowniejsze informacje o opłatach

Polska Izba Ubezpieczeń (PIU) przygotowała, w ramach rekomendacji dobrych praktyk informacyjnych, przykład karty produktu, która ma być dołączana do każdej polisy z funduszem kapitałowym. Będzie ona w przejrzysty sposób przedstawiać przede wszystkim koszty i ryzyko związane z takim produktem. Dzięki temu klient będzie mógł łatwiej porównać programy inwestycyjno-ubezpieczeniowe ?(m.in. zostało ujednolicone nazewnictwo opłat).

Informacje w karcie nie będą mogły być podawane językiem marketingowym czy przy użyciu terminologii ubezpieczeniowej zrozumiałej tylko dla profesjonalistów.

Istotną częścią karty ma być symulacja trzech wariantów przebiegu ubezpieczenia. Jest to wariant bazowy, wariant o obniżonej rentowności i o podwyższonej rentowności. Założono, że 65 proc. wartości portfela stanowią fundusze akcji, a 35 proc. – fundusze obligacji. W wariancie bazowym założono, że średnia stopa zwrotu z inwestycji w akcje wyniesie 7,8 proc., a w obligacje – 3,8 proc. Celem tej symulacji jest przede wszystkim prezentacja wysokości opłat, ?a nie wyliczenie przyszłych efektów inwestycji.

Poszczególne warianty pokazują, ile środków klient wpłacił (suma wpłaconych składek), ile otrzyma w poszczególnych latach przy założonych stopach zwrotu i po uwzględnieniu wszystkich opłat (w tym likwidacyjnych) oraz jakie świadczenie zostanie wypłacone wskazanym osobom w razie śmierci ubezpieczonego.

—k.ż.

Anna Lengiewicz, wspólnik zarządzający, kancelaria prawna LWB

Zgadzam się z orzeczeniami Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, że opłaty likwidacyjne wynoszące 10–100 proc. wartości środków zgromadzonych przez konsumenta na rachunku polisy są nadmiernie wygórowane, sprzeczne z dobrymi obyczajami oraz zasadami współżycia społecznego. Co więcej, są sprzeczne z zasadą ekwiwalentności i proporcjonalności świadczeń stron. Opłacie likwidacyjnej pobranej od konsumenta nie odpowiada jakiekolwiek równoważne, ekwiwalentne świadczenie ubezpieczyciela. Jaka powinna być wysokość opłaty likwidacyjnej? Odpowiedź wydaje się prosta. Porównajmy opłaty likwidacyjne pobierane przez ubezpieczycieli w związku z odstąpieniem przez konsumenta od umowy ubezpieczenia na życie z UFK z karami umownymi pobieranymi przez deweloperów w związku z odstąpieniem przez konsumenta od umowy deweloperskiej. Zarówno zakup mieszkania, jak i ubezpieczenie na życie z UFK są inwestycjami, ulokowaniem dorobku życia, oszczędności. Otóż jeszcze osiem lat temu deweloperzy wprowadzali do umów zapisy uprawniające ich do zabrania konsumentowi 10 proc., 25 proc., a nawet 50 proc. wartości umowy w razie rezygnacji z jej kontynuowania i z nabycia mieszkania. Sądy i prezes UOKiK wydali wojnę podobnym praktykom deweloperów. Takie zapisy w umowach zostały uznane za niedozwolone postanowienia umowne. Obecnie w praktyce kara umowna wynosi 2,5 proc. Uważam, że 2,5 proc. to odpowiednia wysokość opłaty likwidacyjnej.

Cezary Orłowski, ekspert z biura rzecznika ubezpieczonych

Nie powinno być tak, że w razie rozwiązania umowy ubezpieczenia na życie z UFK towarzystwo pobiera opłatę likwidacyjną w ryczałtowej wysokości w oderwaniu od rzeczywistych kosztów poniesionych przez ubezpieczyciela. Jednak towarzystwa, wbrew ocenie prawnej dokonywanej przez sądy, bronią tezy, że opłaty te rekompensują im koszty związane z zawarciem, obsługą i rozwiązaniem umowy. W obecnej sytuacji, gdy opłaty te wynoszą kilkadziesiąt procent wartości zgromadzonych środków, ubezpieczyciele przerzucają całe ryzyko związane z zawarciem umowy i jej obsługą na konsumenta, co jest niedopuszczalne. Stanowisko to potwierdzają wyroki sądów powszechnych, w tym Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ale niewykluczone, że w niedalekiej przyszłości debata na temat opłat likwidacyjnych stanie się bezprzedmiotowa, gdyż sądy coraz częściej rozważają kwestię legalności tych opłat, a nawet czy polisa na życie z UFK jest umową ubezpieczenia; obecnie przed Sądem Okręgowym w Warszawie toczy się sprawa, w której sąd ma zdecydować właśnie o ważności umowy. Ewentualny wyrok stwierdzający, że UFK nie jest umową ubezpieczenia, oznaczałby dla towarzystw bardzo poważny problem finansowy związany z unieważnieniem umów i obowiązkiem zwrotu składek.

Michał Biedzki, prezes aegon tu na życie

Podanie opłaty likwidacyjnej w postaci procentu od zgromadzonych środków nie oznacza, że klient nie wie, jak wysoka będzie ta opłata, gdyż znając wielkość zebranych środków, może ją sobie policzyć. Nazewnictwo opłat nie powinno wprowadzać w błąd, dlatego od półtora roku opłata związana z rozwiązaniem umowy nie jest już nazywana likwidacyjną, tylko dystrybucyjną. To, czy opłaty są wygórowane, to kwestia oceny. Orzekając, że są one za wysokie, Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie określił dopuszczalnego poziomu. Opłaty te odzwierciedlają rzeczywiste koszty poniesione przez ubezpieczyciela w związku z rozwiązaniem umowy; przede wszystkim chodzi o zwrot prowizji dla pośrednika. Wysokość tej prowizji to przeważnie równowartość rocznych składek. Wyroki sądu w praktyce oznaczają działanie prawa wstecz. Umowy zostały często zawarte wiele lat temu na wiele lat i po orzeczeniu sądowym, że opłaty są niedopuszczalne bądź za wysokie, pozostajemy z portfelem takich umów, zawieranych w dobrej woli i ze świadomością ich zgodności z prawem.

Problem nadmiernie wysokich opłat likwidacyjnych przy wycofywaniu pieniędzy z polis na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (UFK) istnieje od lat. Umowy te były tak konstruowane, że jeżeli klient rezygnował w ciągu pierwszych lat, tracił większość albo nawet wszystkie wpłacone pieniądze, gdyż towarzystwa pobierały wtedy gigantyczne opłaty likwidacyjne. Od kilku lat opłaty te są niższe, ale i tak sięgają często 30–50 proc. wartości zgromadzonych środków. Niedawno rozgorzał spór o to, czy opłaty w ogóle są zgodne z prawem. Osobom, które uważają się za poszkodowane, przyszło w sukurs stowarzyszenie Przywiązani do Polisy. We współpracy z prawnikami z kancelarii LWB oraz rzecznikami konsumentów pomaga występować do sądów o zwrot opłat pobranych z powodu rezygnacji z umowy. Osób, które straciły na polisach na życie z UFK, jest sporo. W ostatnich latach, gdy na skutek sytuacji na giełdzie kapitał zgromadzony w funduszach malał, wielu posiadaczy polis inwestycyjnych rezygnowało z nich, nie patrząc na to, że umowy ubezpieczenia przewidują w takiej sytuacji horrendalne opłaty.

Pozostało 89% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy