Bruksela nie zatwierdziła dotąd żadnego z 21 nowych polskich programów operacyjnych, choć poprzednia minister rozwoju regionalnego spodziewała się, że nastąpi to do lipca. Przedłużające się negocjacje rządu z Komisją Europejską (KE) blokują napływ do naszego kraju 77 mld euro z budżetu UE na lata 2014–2020.

Z nowych funduszy unijnych miały korzystać głównie firmy i samorządy. Dlatego na razie możemy tylko pomarzyć o starcie takich inwestycji jak kontynuacja budowy II linii metra w stolicy, dojazdy do autostrady A1 na Pomorzu czy obwodnica Nowego Sącza.– W gospodarce już widać brak dostępu do tych pieniędzy, szczególnie w przypadku inwestycji transportowych i związanych z innowacjami – mówi Jerzy Kwieciński, ekspert BCC.

Biznes niecierpliwi się nie tylko dlatego, że nie zarabia na odkładanych inwestycjach. – Przychodzą do nas przedsiębiorcy z dobrymi projektami badawczo-rozwojowymi, ale odpowiadam, że nie wiem, kiedy będzie możliwe ich sfinansowanie – mówi Mirosław Marek, wiceprezes firmy doradczej DGA.

Cały artykuł - w jutrzejszej "Rzeczpospolitej"