- Tyle może przepłacić kierowca ubezpieczając swe auto, jeśli nie porówna polis – napisali w komentarzu eksperci firmy. W ich ocenie może być jeszcze gorzej – rynek oczekuje bowiem, że ceny pójdą w górę. W skrajnych przypadkach, w drugiej połowie 2015 r. ceny OC mogą wzrosnąć nawet o 50 procent.
Nie jest zaskoczeniem, że ubezpieczenie OC najdroższe jest w Warszawie. Z raportu mfind wynika, że kierowcy w stolicy płacą średnio 676 zł. We Wrocławiu jest to 675 zł, a w Gdańsku 665 zł. Wiadomo, że na wysokość składki wpływa duża liczba samochodów, a co za tym idzie - również wypadków. W dużych miastach o to nie trudno. Dużo płaci się również w Łodzi, Poznaniu i Szczecinie. Na największą oszczędność mogą z kolei liczyć mieszkańcy Rzeszowa (467 zł) i Kielc (487 zł). Średnia cena OC dla całej Polski wyniosła 572 zł.
Również w stolicy można najwięcej przepłacić za polisę. Przykładowy, 35-letni kierowca, który nie porówna ofert i pechowo trafi do najdroższego ubezpieczyciela, może przepłacić nawet 517 zł! Taka jest różnica między najtańszym i najdroższym OC w Warszawie dla dokładnie tego samego właściciela i samochodu.
Mfind pokusił się także o znalezienie najtańszych i najdroższych ubezpieczycieli. W zestawieniu cen OC w 2015 roku zdecydowanie najlepiej wypadła Benefia, która jest najtańsza w aż 11 miastach. Po trzy miejscowości "zdobyły" Liberty Ubezpieczenia oraz AXA Direct. Z kolei Proama znalazła się tuż za plecami Benefii, jeśli chodzi o najniższą średnią cenę OC w całej Polsce.
Eksperci twierdzą, że nad swoją ofertą popracować muszą z kolei Compensa, InterRisk oraz TUW TUZ, które zajęły trzy ostatnie miejsca pod względem średniej ceny OC. Różnica między najtańszym (Benefia) i najdroższym (TUW TUZ) ubezpieczycielem, wynosi aż 315 zł.