W trudnych dla inwestorów czasach niskich stóp procentowych i marazmu na giełdzie dywidenda może być łakomym kąskiem. Ten rok nie zapowiada się co prawda na rekordowy pod tym względem, ale z pewnością nie zabraknie atrakcyjnych możliwości. Są one już widoczne, choć na razie musimy się opierać jedynie na zapowiedziach lub rekomendacjach zarządów spółek dotyczących propozycji podziału zysku wypracowanego w 2014 r.
W większości przypadków nie ma wielkiego ryzyka, że walne zgromadzenia nie przychylą się do sugestii zarządów. Historia pokazuje, że jeśli już dochodzi do niespodzianek, to zwykle są one dla posiadaczy akcji przyjemne.
W tym roku wyjątki od tej zasady mogą dotyczyć jedynie banków. Ale to nie większościowi akcjonariusze będą niechętni wypłacie dywidendy, lecz Komisja Nadzoru Finansowego. Już zapowiedziała zastosowanie restrykcyjnych zaleceń wobec banków szczególnie mocno obciążonych kredytami we frankach.
Wyważona polityka
W przypadku części dużych spółek, głównie reprezentujących branżę surowcową, wielkość dywidendy będą ograniczać słabsze wyniki finansowe, czyli niższy zysk za 2014 r. Jest to widoczne choćby w KGHM. Z zysku za 2013 r. spółka przeznaczyła na dywidendę 5 zł na akcję, a z zysku za ubiegły rok ma to być 4 zł.
Niczego dobrego nie wróży również zapowiedź zarządu Bogdanki (szczególnie w połączeniu z trudną sytuacją w branży), że polityka dywidendy na najbliższe lata powinna być „wyważona".