Banki zachęcają do zamiany kilku kredytów na jeden, obiecując niższe raty i koszty. Bank Millennium obiecuje tym, którzy skonsolidują kredyty do 18 listopada, oprocentowanie w wysokości 5,67 proc. w skali roku. T-Mobile Usługi Bankowe kusi stawką 4,9 proc., a BGŻ BNP Paribas – 4,99 proc. i promocją „Ostatni rok bez odsetek". Eurobank umożliwia zwrot jednej trzeciej prowizji, natomiast Getin Bank twierdzi, że nie pobierze jej w ogóle. mBank jest gotów pożyczyć dodatkowo nawet do 100 proc. konsolidowanej kwoty. PKO BP jest pod tym względem mniej hojne – zwiększy kredyt maksymalnie o 25 proc., ale ponadto może przyznać trzymiesięczne wakacje kredytowe.
Deklaracje banków brzmią dobrze. Ale gdy sięgniemy do ofert, znajdziemy w nich wiele dodatkowych warunków.
BGŻ BNP Paribas zaznacza, że konsolidacji nie podlegają kredyty mieszkaniowe, pożyczki hipoteczne, kredyty konsolidacyjne, kredyty w rachunku bankowym oraz karty kredytowe. A promocyjna stawka 4,99 proc. dotyczy wyłącznie kredytów powyżej 100 tys. zł.
W T-Mobile Usługi Bankowe klienci, którzy skorzystają z oferty do 31 sierpnia, przez cały okres spłaty będą mieli naliczane odsetki w promocyjnej wysokości 4,9 proc. Niestety, prowizja będzie wciąż rosła. W pierwszym roku wyniesie 6,9 proc., w drugim 8,1 proc., w trzecim 9,3 proc., itd. W dziesiątym roku kredytowania (maksymalny okres) będzie to aż 17,7 proc.
Bank Millennium ma niewątpliwie najatrakcyjniejszą ofertę dla osób, które chcą skonsolidować kilka kredytów, ale już nie dla tych, którym potrzebne są dodatkowe pieniądze. Stawka 5,67 proc. i brak prowizji dotyczy bowiem tylko konsolidowanych pożyczek, kredytów, zadłużenia na kartach kredytowych i limitów w koncie osobistym. Od pozostałej kwoty, którą pożyczy bank, ale która nie jest przeznaczona na spłatę kredytów w innych bankach, zostaną naliczone standardowe odsetki w wysokości 9,99 – 11,99 proc.