Morawiecki w Waszyngtonie. USA na osi z Polską

Premier Morawiecki w Waszyngtonie starał się wykorzystać na rzecz relacji z USA obawy tamtejszych elit wobec Chin.

Publikacja: 13.04.2023 21:30

Wiceprezydent Kamala Harris i premier Mateusz Morawiecki rozmawiali dłużej, niż przewidywał program

Wiceprezydent Kamala Harris i premier Mateusz Morawiecki rozmawiali dłużej, niż przewidywał program wizyty

Foto: PAP

W polityce liczy się wyczucie czasu – „timing”, jak mówią konsultanci i spindoktorzy. Moment wizyty premiera Mateusza Morawieckiego w Waszyngtonie – która trwała trzy dni i obejmowała m.in. rozmowy z wiceprezydent Kamalą Harris i przedstawicielami amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego – wyznaczyły słowa prezydenta Francji o „strategicznej autonomii” Europy i o Tajwanie. Te słowa były gorąco komentowane w Waszyngtonie. Sama wizyta była oczywiście przygotowywana dużo wcześniej.

Trudno się jednak dziwić, że premier Morawiecki niemal w każdym wystąpieniu publicznym wspominał o Chinach i o ryzyku rosyjsko-chińskiego sojuszu w kontekście ryzyk dla globalnego porządku. A to nuta, która waszyngtońską elitę naprawdę porusza. – Jeśli nie daj Boże upadnie Ukraina, to Tajwan będzie następny – powiedział Morawiecki w czwartek w trakcie wystąpienia w jednym z najważniejszych waszyngtońskich think tanków Atlantic Council. I przypominał niedawne słowa przywódcy Chin, że „obecne czasy to rzadka okazja na rewizję światowego porządku ustanowionego sto lat temu”. Morawiecki w swojej retoryce podkreśla mniej lub bardziej wprost, że Polska w przeciwieństwie do Francji stawia na „strategiczne partnerstwo” Europy i USA.

Czytaj więcej

Morawiecki: Jeśli upadnie Ukraina, następny może być Tajwan

Komentując wizytę premiera Morawieckiego, popularny w stolicy USA portal Politico nazwał go wręcz grającym w stolicy USA rolę „anty-Macrona”.

– To jeden z najważniejszych dla Polski i dla rządu efektów tej wizyty, przynajmniej w sferze wizerunku – podsumował jeden z naszych rozmówców z okolic rządu. Atmosfera spotkań, w tym rozmowy z wiceprezydent Harris, była – jak twierdzą nasi rozmówcy – bardzo dobra. – W Waszyngtonie jest doskonałe wyczucie politycznej sytuacji w Polsce – podsumowuje jeden z naszych rozmówców z okolic rządu.

Protokół zbieżności

Oś geopolityczna to jeden z elementów całej wizyty. Kolejny to pogłębienie współpracy między Polską a USA w sferze militarnej, energetycznej i gospodarczej. Morawiecki w trakcie wizyty – po rozmowie z wiceprezydent Kamalą Harris i jej doradcami, która trwała zresztą dużo dłużej, niż planowano – zapowiedział m.in. nowe inwestycje amerykańskie w Polsce w sferze nowoczesnych technologii.

Całej wizycie towarzyszyły kolejne deklaracje o nowych inwestycjach, ale też zakupach kolejnego uzbrojenia z USA. Po wizycie w zakładach Lockheed Martin premier Morawiecki zapowiedział na przykład, że Polska chciałby być pierwszym krajem, który będzie użytkował pociski dalekiego zasięgu JASSM-XR oraz włączenie amerykańskich firm do Narodowego Programu Amunicyjnego.

W zakładach ANAD Anniston Army Depot w stanie Alabama Morawiecki mówił o produkcji w Polsce nowoczesnej amunicji ze zubożonego uranu i powstaniu centrum serwisowego czołgów Abrams w Polsce.

Kontekst warszawski

Trzecim ważnym obszarem współpracy polsko-amerykańskiej są kwestie energetyczne. Program atomowy, i jego rozwój, był zresztą jednym z ważniejszych punktów w rozmowach premiera Morawieckiego z Kamalą Harris. Energetyka jądrowa pojawia się też w oświadczeniu Białego Domu po rozmowach z Kamalą Harris. Jest tam nawet wzmianka o docenieniu roli Polski w zwalczeniu zmian klimatycznych.

To ustawienie Polski w ramach światowej układanki ma mieć też przełożenie na Warszawę. Bo nikt w PiS nie ma wątpliwości, że – inaczej niż zwykle – tym razem kwestie międzynarodowe, postrzeganie Polski i sprawy bezpieczeństwa mogą mieć istotne znaczenie w kampanii wyborczej, która w Polsce już trwa. Premier Morawiecki w trakcie spotkania w Atlantic Council nie mówił zbyt wiele o sytuacji wewnątrz Polski. Ale nie zapomniał stwierdzić, że jego polityczna konkurencja, opozycja w Polsce, postawiła na te kraje – Niemcy i Francję – które postawiły na handel z Rosją i się pomyliły.

Ale nawet w Waszyngtonie nie było ucieczki od niektórych kryzysów, z którymi premier będzie musiał się mierzyć po powrocie. W trakcie spotkania w Atlantic Council na chwilę pojawił się wątek ukraińskiego zboża. Morawiecki mówił o opieszałości Unii w tej sprawie. Ten kryzys może bardziej wpłynąć na wybory w październiku niż wielka geopolityka.

W polityce liczy się wyczucie czasu – „timing”, jak mówią konsultanci i spindoktorzy. Moment wizyty premiera Mateusza Morawieckiego w Waszyngtonie – która trwała trzy dni i obejmowała m.in. rozmowy z wiceprezydent Kamalą Harris i przedstawicielami amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego – wyznaczyły słowa prezydenta Francji o „strategicznej autonomii” Europy i o Tajwanie. Te słowa były gorąco komentowane w Waszyngtonie. Sama wizyta była oczywiście przygotowywana dużo wcześniej.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyplomacja
Jędrzej Bielecki: Macron ostrzega, że Unia może umrzeć
Dyplomacja
Emmanuel Macron: Europa może umrzeć. Musi pokazać, że nie jest wasalem USA
Dyplomacja
Dlaczego Brytyjczycy porzucili ruch oporu i dziś kłaniają się przed Rosjanami
Dyplomacja
Andrzej Duda po exposé Sikorskiego. Mówi o "zdumieniu", "rozczarowaniu", "niesmaku"
Dyplomacja
Rosyjskie "nie" dla rezolucji ws. zakazu umieszczania broni atomowej w kosmosie