Sprawa prowadzona jest przez HFPC w ramach Programu Spraw Precedensowych, a powoda reprezentują pro bono prawnicy z kancelarii Wardyński i Wspólnicy.
Za mało miejsca dla "bestii"
HFPC przypomina, że Krajowy Ośrodek Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym został utworzony w 2014 r. Jest w nim wykonywana tzw. detencja postpenalna, a więc izolacja osób uznanych za stwarzające zagrożenie dla społeczeństwa z uwagi na występujące u nich zaburzenia psychiczne o takim charakterze lub nasileniu, że zachodzi co najmniej bardzo wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez osobę nimi dotkniętą poważnego przestępstwa zagrożonego karą co najmniej 10 lat pozbawienia wolności.
Początkowo przewidywano, że do KOZZD trafi niewielka grupa osób, głównie tych, które zostały skazane w PRL na karę śmierci, którą następnie, na mocy ustawy amnestyjnej z 1989 r., zmieniono na karę 25 lat pozbawienia wolności. Szybko jednak okazało się, że liczba osadzonych w KOZZD będzie znacznie wyższa – obecnie przekracza już 60. Jednocześnie, ośrodek nie został w odpowiednim tempie przystosowany do tak dużej liczby osadzonych, co powodowało, że w pewnych okresach panowały w nim warunki, które można zakwalifikować jako przeludnienie.
HFPC zaznacza, że prawa osadzonych w KOZZD podlegają licznym ograniczeniom niemającym podstawy w ustawie, a jedynie w aktach wewnętrznych ośrodka. Swoje zaniepokojenie sytuacją w KOZZD wielokrotnie wyrażał Rzecznik Praw Obywatelskich. Podkreślał, że przepisy dotyczące KOZZD pomijają sferę życia codziennego, m.in. warunków bytowych, zakupów, widzeń, korespondencji, rozmów telefonicznych, wyżywienia, kontroli osobistych, postępowania z pacjentami naruszającymi przepisy, możliwości wniosków, skarg i odwołań od decyzji dyrektora. Pacjenci zdani są tu na arbitralną wolę dyrektora. To on określa w regulaminie ich prawa i obowiązki.
Warunki w Ośrodku krytycznie ocenił także Europejski Komitet do spraw zapobiegania torturom oraz nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu.