Rok więzienia za znieważenie policjanta na służbie, który interweniował w awanturze domowej; 4 tys. zł grzywny za obrazę instytucji rzecznika praw obywatelskich i pół roku więzienia za obrazę dyrektorki szkoły przez nauczyciela – to przykłady kilku ostatnich wyroków, jakie zapadły w polskich sądach na podstawie art. 226 kodeksu karnego.
Chodzi o znieważenie funkcjonariusza publicznego. Za takiego kodeks karny (art. 115) uznaje m.in. prezydenta, posła, radnego, sędziego, ławnika, syndyka, policjanta i nauczyciela.
Co roku policja wszczyna ponad 5,5 tys. postępowań w sprawie o znieważenie funkcjonariusza publicznego. Najwięcej spraw dotyczy policjantów i polityków, choć ostatnio coraz częściej trafiają się znieważenia nauczycieli. Od kilku lat rośnie ogólna liczba spraw o znieważenie. Podczas gdy w 2005 r. było ich 4320, w 2011 r. – już 5720.
Rosnąca liczba spraw to niejedyny problem wiążący się z art. 226 k.k. Pierwszy prezes Sądu Najwyższego dostrzegł go w odmiennej wykładni tego przepisu.
Jedne sądy uważają, że aby doszło do skazania z art. 226 k. k., znieważenie funkcjonariusza musi nastąpić publicznie. Inni karniści twierdzą z kolei, że publiczny charakter działania sprawcy nie jest konieczny. Wątpliwości ma wkrótce rozstrzygnąć siedmioosobowy skład Sądu Najwyższego.