W listopadzie i grudniu 2009 rok Marek H. pracował w Szwecji, gdzie wykonywał roboty budowlane dla firmy pośredniczącej w zatrudnianiu pracowników. Za jego pobyt w tym kraju odpowiadał Michał Ł., który na podstawie umowy zawartej z firmą był zobowiązany do zabezpieczenia oraz kontroli warunków bytowych pracowników oraz kontroli realizacji kontraktu zgodnie z podpisaną umową.
Na początku grudnia Marek H. i inni pracownicy firmy dowiedzieli się, że pracodawca zakupił dla nich bilety na powrót do kraju. Byli oni, jednak z tego powodu niezadowoleni, ponieważ chcieli, aby kupiono bilety do innej miejscowości. 9 grudnia Marek H. zadzwonił do Michała Ł. w tej sprawie wskazując, że pracownicy sami kupią sobie bilety lotnicze.
W czasie kolejnej rozmowy reprezentant firmy poinformował, że powrót do miejscowości, do której chcieli dotrzeć pracownicy nie jest możliwy, bo bilety lotnicze do zostały już kupione i pracodawca zapewni dowiezienie pracowników do domu busem. Gdyby pracownicy nie skorzystali z takiej formy powrotu do kraju zostaną obciążeni kosztami zakupionych już biletów. W czasie tej rozmowy doszło do kłótni pomiędzy mężczyznami, podczas której Michał Ł. użył sformułowania, że Marek H. jest zwolniony.
Następnego dnia pracownicy nie poszli do pracy. Tego dnia do ich miejsca zakwaterowania przyjechał Michał Ł. Ponownie wywiązała się kłótnia, w której uczestniczyli wszyscy pracownicy. Kiedy ponownie odmówili pójścia do pracy Michał Ł. nakazał im natychmiastowe opuszczenie miejsca zakwaterowania, mówiąc „proszę się wynosić". Ostatecznie mężczyźni pozostali w miejscu zakwaterowania, ale nie powrócili już do świadczenia pracy. Podjęli zatrudnienie bezpośrednio w firmie szwedzkiej, dla której pracowali do 17 grudnia 2009 r., po czym powrócili do kraju.
Marek H. uznał, iż zachowanie Michała Ł. w Szwecji naruszyło jego dobra osobiste, i domagał się przed sądem 20 tys. zł jako zadośćuczynienia. W szeregu podniesionych zarzutów Marek H. upatrywał naruszenia swoich dóbr osobistych m.in. w tym, że podczas osobistej rozmowy, Michał Ł. nakazał mu oraz pozostałym pracownikom opuszczenie zajmowanego lokalu poprzez użycie zwrotu „proszę się wynosić" w sytuacji, gdy ten nie posiadał innego lokalu na terenie Szwecji, co miało go narazić na... ogromny stres. Marek H. uznał także, że jego dobra osobiste naruszyło bezpodstawne oświadczenie Michała Ł. o wypowiedzeniu stosunku pracy w sytuacji, kiedy ten nie był do tego upoważniony.