Pracodawcy lubią sprawdzać, co pracownicy robią w Internecie

Jeden wpis na portalu społecznościowym może zniszczyć całą karierę – mówią pracodawcy i coraz chętniej inwigilują pracowników. Sprawdzają nawet, co piszą w domu

Publikacja: 05.09.2011 12:22

Pracodawcy lubią sprawdzać, co pracownicy robią w Internecie

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Wśród stron internetowych odwiedzanych przez naszych pracowników niekwestionowanym liderem był portal społecznościowy Facebook – opowiada Marcin Lisiecki, pełnomocnik zarządu ds. bezpieczeństwa informacji w firmie telemarketingowej Call Center Poland SA. – Policzyliśmy, że tracimy przez to kilka „etatów" w ciągu miesiąca. Z tego powodu dostęp do portali społecznościowych posiadają teraz tylko osoby, które tego potrzebują ze względu na wykonywane obowiązki.

Walka z wiatrakami

Podobne ograniczenia stawia coraz więcej firm. Powód? Ich szefom coraz bardziej nie podoba się lista najczęściej odwiedzanych przez pracowników witryn internetowych. Królują na niej portale społecznościowe, jak Facebook czy NK, portale humorystyczne, jak Demotywatory czy Kwejk, oraz czaty i fora internetowe. Strony niezbędne do wykonywania obowiązków zazwyczaj lądują w drugiej dziesiątce rankingu.

– Mieliśmy też kilku panów, którzy codziennie wchodzili na strony „tylko dla dorosłych" – wspomina  administrator sieci w dużej spółce giełdowej. – Jeden z nich nawet dodawał anonse towarzyskie.  Efekt jest taki, że panowie pracują gdzie indziej, a ja dostaję co tydzień zlecenie zablokowania kolejnej strony.

Inaczej ma się sprawa w małych firmach. – U nas jest jasny podział pracy, nie da się jej zrzucić na kogoś innego  – mówi szefowa firmy kurierskiej Szybki Lopez Magdalena Konopnicka. – Wiem, że moi pracownicy wchodzą czasami na Facebooka czy NK, ale robią to sporadycznie. Jeśli nie zawalają z tego powodu swoich zadań, to nie widzę powodu, by blokować portale.

Część szefów ma na pracowników sposób: dodają ich w portalach społecznościowych do grup znajomych

, żeby widzieć, czy zamieszczają oni wpisy w godzinach pracy, czy poza nią.

Pełne ręce roboty mają też administratorzy sieci. Niemal codziennie pod nowymi adresami pojawiają się mutacje stron z dowcipami i śmiesznymi filmami. Informatycy muszą je na bieżąco wyławiać i blokować do nich dostęp. – To jest zabawa w kotka i myszkę – mówi administrator spółki giełdowej. – Wydawałoby się, że mamy do czynienia z poważnymi ludźmi, a bawimy się jak w przedszkolu.

– Na bieżąco monitorujemy czas spędzony przez pracowników w sieci – dodaje Marcin Lisiecki z Call Center Poland SA.

–  Rozmawiamy z nimi, gdy zauważamy, że wirtualne kontakty z grupą znajomych negatywnie wpływają na ich wydajność.

W urzędzie nie pograsz

Na korzystanie w pracy z portali społecznościowych i rozrywkowych nie pozwalają również urzędy.

– U nas zablokowane są wszystkie takie witryny jak Facebook czy portal aukcyjny Allegro – mówi rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk.

Podobnie wygląda sprawa w dzielnicach. – Na Facebooka i NK się nie wejdzie, choć niektórzy pracownicy są na tyle przebiegli, że próbują ominąć zabezpieczenia – mówi wiceburmistrz Pragi-Południe Konstanty Bartoń. –  Nasi informatycy na szczęście większość z nich udaremniają.

Co miesiąc informatycy przygotowują też analizy ruchu sieciowego, czyli sprawdzają, na jakie strony wchodzą urzędnicy i po co. – W ten sposób udało nam się zauważyć kilku nałogowych graczy internetowych – mówi wiceburmistrz Bartoń. – Już u nas nie pracują.

Warto przypomnieć historię wpisu na Facebooku byłej szefowej MPT Elżbiety Wiśniewskiej. Za komentarze pod adresem rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej straciła pracę.

Kultowa jest już historia młodego człowieka, który w jednym z urzędów został zatrudniony z tzw. rekomendacji. Przychodził do pracy, siadał do komputera i grał w „Kulki". Gdy jego szefowa mu tego zabroniła, pozwał ją do sądu o mobbing.

Cenzura po godzinach

Coraz więcej firm decyduje się na kontrolę nie tylko tego, co pracownicy robią w godzinach pracy

, ale również tego, co wypisują na portalach w czasie wolnym. Rekordy popularności biją programy, które obserwują profile na portalach społecznościowych i zdają relację szefom z każdego wpisu, komentarza czy zdjęcia ich pracowników.

– Mamy coraz więcej firm, które chcą kupić od nas takie narzędzie – mówi Piotr Krawczyk, prezes firmy RedBelt, dystrybutora programu Guilda. – Rozmawiamy też na ten temat z kilkoma urzędami.

– Szanujemy prywatność pracowników i nie ingerujemy w ich aktywność na portalach społecznościowych po pracy – zapewnia Marcin Lisiecki.

– Pamiętajmy jednak, że informacje, które wprowadzimy na swój temat do sieci, żyją swoim własnym życiem, a ich usunięcie jest wręcz niemożliwe. Prędzej czy później krępujące fotografie lub wypowiedzi mogą dotrzeć do naszego pracodawcy i negatywnie odbić się na obecnej lub przyszłej karierze.

Jak na razie z inwigilacją pracownicy jeszcze nie walczą.

– Nasze statystyki takich skarg nie odnotowują, co oznacza, że nie otrzymujemy ich wcale bądź tylko sporadycznie – mówi rzeczniczka Państwowej Inspekcji Pracy Danuta Rutkowska.

Zgodnie z prawem pracodawca musi szanować godność pracownika.

– Czyli jakiekolwiek kontrolowanie pracowników w firmie nie może jej naruszać – mówi Danuta Rutkowska.

Zobacz dzisiejsze wydanie Życia Warszawy

Wśród stron internetowych odwiedzanych przez naszych pracowników niekwestionowanym liderem był portal społecznościowy Facebook – opowiada Marcin Lisiecki, pełnomocnik zarządu ds. bezpieczeństwa informacji w firmie telemarketingowej Call Center Poland SA. – Policzyliśmy, że tracimy przez to kilka „etatów" w ciągu miesiąca. Z tego powodu dostęp do portali społecznościowych posiadają teraz tylko osoby, które tego potrzebują ze względu na wykonywane obowiązki.

Walka z wiatrakami

Pozostało 90% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara