100 tys. zł za „Nocnik” ?dla Weroniki Rosati

Żuławski ma przeprosić za nadanie negatywnej bohaterce swojej książki cech pozwalających zidentyfikować Rosati.

Aktualizacja: 20.02.2014 10:50 Publikacja: 20.02.2014 08:31

Weronika Rosati

Weronika Rosati

Foto: Fotorzepa

W środę w Sądzie Okręgowym zapadł wyrok w sprawie Weroniki Rosati przeciwko Andrzejowi Żuławskiemu. Oznacza on w praktyce zakaz publikowania jego książki „Nocnik" z treścią naruszającą dobre imię Rosati (sygn. akt II C 128/10).

Autor, a także Krytyka Polityczna, która w 2010 r. wydała książkę, ma opublikować w gazetach przeprosiny. Ponadto muszą zapłacić powódce solidarnie 100 tys. zł zadośćuczynienia. Rosati domagała się 200 tys. zł.

Fikcja i real

To precedensowy wyrok z dwóch powodów. Po pierwsze dotyczy wyjątkowego wniosku o zakaz publikowania istotnych fragmentów książki. Po drugie poszkodowana nie była w niej wskazana z imienia i nazwiska. Uważała jednak, że Esterka, bohaterka książki to ona. Podkreślała, że przedstawiona została obraźliwie, wręcz wulgarnie, co narusza jej dobre imię, godność i prywatność.

Sam Żuławski w nocie na końcu książki napisał, że jakiekolwiek podobieństwa w wątkach fabularnych do osób żyjących mogły być tylko dziełem przypadku.

Pełnomocnicy powódki, mecenasi Maciej Lach i Anna Kruszewska, argumentowali, że Esterka ma wiele cech Weroniki Rosati, a „Nocnik" to powieść o charakterze autobiograficznym. Prawdziwe informacje, uwiarygadniające wniosek, że chodzi o Rosati, Żuławski obudował fikcyjnymi zdarzeniami i ocenami, które nie mają podstaw.

Poza tym publicznie wiadomo, że osoby te łączyły zażyłe relacje. Jeśli zaś przyjąć, że Esterka to Rosati, to książka uderza nie tylko w nią, ale i jej rodziców.

Granice sztuki

Prof. Grażyna Borkowska, historyk literatury z Instytutu Badań Literackich PAN, jako biegła mówiła na rozprawie, że „Nocnik" jest powieścią udającą dziennik, a nie dziennikiem udającym powieść i nie można utożsamiać autora z narratorem, postaci z żywymi osobami, a tekstu artystycznego z bezpośrednią wypowiedzią autora.

Sąd zakazał publikowania książki na czas procesu, co spowodowało, że jej cena wzrosła kilkakrotnie – z 49 do nawet 350 zł na Allegro. Część procesu toczyła się przy drzwiach zamkniętych, m.in. gdy zeznawała Rosati i jej rodzina. Z tego powodu SO ogłosił publicznie tylko wyrok, a uzasadnienie bez udziału publiczności i prasy.

Procedura to dopuszcza. Pojawia się jednak pytanie, czy sąd nie przesadził, aż tak ograniczając jawność w precedensowej sprawie. Tym bardziej że nie uwzględnił żądania zakazania drukowania książki bez usunięcia z niej umieszczonych na 160 stronach fragmentów.

Zdaniem adwokata Grzegorza Kuczyńskiego sąd mógł oddzielić kwestie prawne i wyłuszczyć je w jawnej części uzasadnienia, a kwestie dotyczące stanu faktycznego i prywatności omówić na części zamkniętej.

Wyrok jest nieprawomocny i sprawa zapewne trafi do wyższych instancji.

W środę w Sądzie Okręgowym zapadł wyrok w sprawie Weroniki Rosati przeciwko Andrzejowi Żuławskiemu. Oznacza on w praktyce zakaz publikowania jego książki „Nocnik" z treścią naruszającą dobre imię Rosati (sygn. akt II C 128/10).

Autor, a także Krytyka Polityczna, która w 2010 r. wydała książkę, ma opublikować w gazetach przeprosiny. Ponadto muszą zapłacić powódce solidarnie 100 tys. zł zadośćuczynienia. Rosati domagała się 200 tys. zł.

Pozostało 84% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów