Prawdopodobnie za dwa miesiące rozpoczną się w Polsce szczepienia przeciwko Covid-19. Jak poinformował w środę Mateusz Morawiecki, rząd zakupił 45 mln dawek szczepionek. – Będzie ona darmowa i dobrowolna – zapewniał premier. Szczepienia mają być dostępne w każdej gminie. – Mamy nadzieję, że będziemy przekraczali próg 50–60 proc. zaszczepionej populacji, ale cele, które stawiamy, są bardziej ambitne. Premier Mateusz Morawiecki stawia nam cel, żebyśmy zaszczepili powyżej 70–80 proc. populacji – powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.
Czy to oznaczałoby koniec epidemii koronawirusa? – Z Covidem jest jak z przyjaciółką męża, trzeba się z nią zaprzyjaźnić. Innego wyjścia nie ma – mówi wirusolog prof. Włodzimierz Gut. – By wyeliminować wirusa, musiałoby się zaszczepić 80–90 proc. obywateli. Nie sądzę, żeby tyle osób zdecydowało się na szczepionkę – mówi wirusolog. Jak dodaje, do tej pory udało się wyeliminować tylko trzy wirusy: ospy prawdziwej i dwa szczepy wirusa polio. – Nawet w tych krajach, w których było wiele zachorowań, odporność uzyskało około 20 proc. społeczeństwa – wyjaśnia Gut. Jak tłumaczy, rygory sanitarne, takie jak częste mycie rąk i dezynfekcja, będą towarzyszyć nam już stale.
Czy szczepienie będzie obowiązkowe? – Obecnie nie mamy podstawy prawnej, by zmusić obywateli do zaszczepienia się na Covid-19. Byłaby to duża ingerencja w swobody obywatelskie. Można to zmienić, wpisując szczepienie na listę szczepień obowiązkowych. Wówczas uchylenie się miałoby konsekwencje administracyjne – groziłaby za to grzywna – mówi Kajetan Komar-Komarowski, prawnik Zespołu Kryzysowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
Zwolennikiem obowiązkowych szczepień jest też Jerzy Przystajko, farmaceuta i ekspert Partii Razem. – Trudno sobie wyobrazić, że szczepieniem nieobowiązkowym zdołamy objąć wszystkich obywateli. A powinno się wyszczepić co najmniej 26,6 mln Polaków – uważa Jerzy Przystajko.
Opanowanie koronawirusa będzie tym trudniejsze, że wszystkie trzy szczepionki to tzw. szczepionki zabite. Są one bezpieczniejsze, ale mniej skuteczne. – Taka szczepionka da odporność najwyżej na trzy lata – mówi prof. Gut. Przyznaje jednak, że jest to dobry sposób na ochronę osób najbardziej narażonych na zakażenie.