Jednocześnie preparat okazał się skuteczny w 85 proc., jeśli chodzi o zapobieganie hospitalizacji, w 80 proc. zapobiegał zgonom. Raport w tej sprawie opracowało chilijskie Ministerstwo Zdrowia.

Chile, będące jednym ze światowych liderów szczepień przeciw COVID-19, dołączyło do krajów, które kampanię wakcynacji wykorzystały do zebrania danych o skuteczności szczepionek poza kontrolowanymi badaniami klinicznymi i w obliczu nieprzewidywalnych zmiennych w społeczeństwie. Wcześniej w Wielkiej Brytanii w podobny sposób zebrano dane o skuteczności preparatu AstraZeneca, a w Izraelu - o szczepionce Pfizera. W drugim z tych przypadków zebrano dane dotyczące 1,2 milion ludzi. W gronie tym znaleźli się i ci, którzy zostali zaszczepieni, i ci, którzy szczepionki jeszcze nie otrzymali.

W badaniu w Chile zbadano skuteczność CoronaVac wśród aż 10,5 miliona osób, również analizując zarówno osoby, które zostały zaszczepione, jak i te, które nie dostały jeszcze zastrzyku. Dwie dawki chińskiego preparatu podaje się w odstępie około 28 dni.

Dane zebrane w Chile wypadają korzystnie w porównaniu z poprzednio opublikowanymi statystykami, dotyczącymi skuteczności CoronaVac w badaniach klinicznych. W styczniu brazylijskie badanie wykazało, że ogólna skuteczność szczepionki w zapobieganiu objawowej infekcji wynosiła nieco powyżej 50 proc., w zapobieganiu konieczności leczenia - 83,7 proc., a w zapobieganiu umiarkowanym i ciężkim przypadkom -  100 proc. W Indonezji podobne badanie oceniło skuteczność chińskiego preparatu na 65 proc.

W chilijskim badaniu przyjrzano się wpływowi szczepień na społeczeństwo w przedziale między 2 lutego a 1 kwietnia, uwzględniając wiek, płeć, choroby współistniejące, poziom dochodów i narodowość. Autorzy badania podkreślili, że wyniki różnią się od tych, uzyskanych w badaniach klinicznych (np. niższa skuteczność w zapobieganiu zgonom), prawdopodobnie w związku z drugą falą pandemii w Ameryce Południowej.