Obecną sytuację można porównać do stania w korku, kiedy nie mamy możliwości zawrócić i pozostaje nam tylko czekać, aż droga stanie się przejezdna. Ludzie na taką sytuację reagują różnie: jednymi będzie powodowała wielka frustracja, ze nie zrealizują rzeczy, które sobie zaplanowali. Inni wykorzystają ten czas na czynności, na które nie mieli czasu – zadzwonią do kogoś, z kim dawno nie mieli kontaktu, wysłuchają polecanej przez znajomych piosenki. Podobnie można podejść do sytuacji pandemii, np. kwarantanny. Możemy się frustrować, ale też zająć się czymś, co odkładaliśmy na później – zacząć malować, przeczytać książkę, obejrzeć serial – mówił prof. Gałecki.

Psychiatra przyznał, że pandemia spowodowała nasilenie się zaburzeń lekowych i behawioralnych.

Pytany, co zrobić, by nie dać się złemu nastrojowi i nie popaść w depresję, prof. Gałecki radzi zachowanie złotego środka – unikanie używek, spędzanie czasu na świeżym powietrzu, ale nie przesadzanie także np. ze sportem. – Możemy zrealizować dawny plan i zadbać o swoją sylwetkę zaczynając biegać. Ale jeśli nagle postanawiamy biegać codziennie 10 km po to, by uciec od rodziny, a w dodatku robimy sobie tym krzywdę przeciążając stawy, nie jest to dla nas dobre – ostrzega prof. Gałecki.