Bank musi poinformować klienta o wpisie do rejestru dłużników - wyrok NSA

Dane klienta, który spóźniał się ze spłatą dłużej niż 60 dni, bank może przetwarzać bez jego zgody po wygaśnięciu umowy, ale musi go o tym skutecznie poinformować. Do tego nie wystarczy wydruk z systemu internetowego.

Publikacja: 29.08.2019 07:23

Bank musi poinformować klienta o wpisie do rejestru dłużników - wyrok NSA

Foto: 131335410

Spóźnianie się ze spłatą kredytu może być opłakane w skutkach, bo można trafić na czarną listę i mieć duży problem z kolejnym. Żeby tak się stało, bank musi jednak dopełnić wymogów formalnych. I choć dla instytucji, która ma tysiące klientów, nie zawsze jest to proste, nie może iść na skróty. Przypomniał o tym Naczelny Sąd Administracyjny w sprawie dotyczącej danych osobowych.

Czytaj też: Wyrok NSA: nie dostał kredytu – bank musi usunąć jego dane

Chodziło o kobietę, która we wrześniu 2009 r. wzięła kredyt i choć ostatecznie go spłaciła, miała na koncie spóźnienie z kolejną ratą powyżej 60 dni. W konsekwencji jej dane osobowe zostały przekazane do Biura Informacji Kredytowej (BIK). W tej bazie jej kredyt figurował jako rachunek zamknięty, z wycofaną zgodą klienta na przetwarzanie danych po wygaśnięciu zobowiązania, ale także ze wskazaniem „warunki spełnione" z art. 105a ust. 3 prawa bankowego. A to oznaczało, że umowa kredytowa będzie prezentowana w raportach do oceny zdolności kredytowej przez pięć lat od daty spłaty. Mówiąc najprościej, przepis ten daje podstawę do przetwarzania danych po wygaśnięciu umowy i bez zgody tych, którzy przestali spłacać np. kredyt lub spóźnili się z jego spłatą powyżej 60 dni.

Była klientka zażądała jednak od banku usunięcia jej danych osobowych z kilku baz, m.in. BIK, Bankowego Rejestru i KRD Biura Informacji Gospodarczej. Bank odpowiedział jednak, że pomimo wycofania zgody z uwagi na art. 105a ust. 3 prawa bankowego ma prawo przetwarzania jej danych, które będą służyć do oceny zdolności kredytowej. W lutym 2015 r. generalny inspektor ochrony danych osobowych (GIODO – dziś UODO) nakazał zaprzestanie przetwarzania danych kobiety w systemie BIK.

Inspektor przypomniał, że sporny przepis wymaga poinformowania o zamiarze przetwarzania danych na podstawie spornego przepisu. Pismo zostało wysłane listem zwykłym i bank nie dysponował potwierdzeniem nadania. A w ocenie GIODO przedstawiony przez bank zrzut ekranu z aplikacji nie potwierdza skutecznego poinformowania byłej klientki o zamiarze przetwarzania jej danych.

To stanowisko potwierdził najpierw Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, a ostatecznie NSA. Jak podkreślił sędzia Dariusz Chaciński, wydruk z systemu informatycznego nie stanowi dowodu na skuteczne poinformowania o zamiarze przetwarzania danych bez zgody w trybie art. 105a ust. 3 prawa bankowego. Bank musi to wykazać, a zrzut ekranu to za mało. Wyrok jest prawomocny.

Sygnatura akt: I OSK 2514/17.

Spóźnianie się ze spłatą kredytu może być opłakane w skutkach, bo można trafić na czarną listę i mieć duży problem z kolejnym. Żeby tak się stało, bank musi jednak dopełnić wymogów formalnych. I choć dla instytucji, która ma tysiące klientów, nie zawsze jest to proste, nie może iść na skróty. Przypomniał o tym Naczelny Sąd Administracyjny w sprawie dotyczącej danych osobowych.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Konsumenci
UOKiK ukarał dwie znane polskie firmy odzieżowe. "Wełna jedynie na etykiecie"
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego