Mija właśnie pół roku, odkąd stanął pan na czele Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Jakie zmiany zaszły w tym czasie?
Dokonaliśmy przeglądu funkcjonowania Urzędu i sprawdziliśmy, jak dotychczasowa struktura sprawdza się w praktyce pod kątem wymagań stawianych nam przez RODO. Od 1 grudnia zmieni się funkcjonowanie urzędu. W miejsce dotychczasowych zespołów tematycznych zostały utworzone nowe departamenty. Nie będą kompleksowo zajmować się poszczególnymi sektorami, ale skupią się na konkretnych zadaniach. Skargi będą więc w kompetencjach jednego departamentu, a kontrolami, naruszeniami i legislacją zajmą się inne. W nowym departamencie skarg poszczególne wydziały zajmą się zgłoszeniami z czterech sektorów: publicznego, prywatnego, łącznie zdrowia, zatrudnienia i szkolnictwa oraz sektora finansowanego, ubezpieczeń i telekomunikacji. Jestem przekonany, że usprawni to nasze działania, które przełożą się na lepszą ochronę danych osobowych obywateli. Zależy mi, by urząd był bliżej obywateli i działał skuteczniej.
Czemu ma służyć nowy podział, np. rozdzielenie kontroli i postępowań związanych z badaniem zgłaszanych naruszeń?
Jest ich obecnie bardzo dużo, a ich obsługa jest najważniejsza dla prawidłowego funkcjonowania systemu ochrony danych w Polsce. Wymaga więc niejako pewnej specjalizacji, skupienia się na tym zadaniu.
Obsługą naruszeń zgłaszanych do tej pory zajmował się zespół ds. współpracy z administratorami, który po ich wstępnym przeanalizowaniu przekazywał je zespołom sektorowym. Ten zespół miał także inne kompetencje, jak współpraca z inspektorami ochrony danych oraz uczestniczył w kontrolach. Nowy wydział ds. naruszeń będzie działał równolegle do wydziału ds. kontroli w jednym departamencie. To zaś pozwoli na szybkie podejmowanie działań, gdyby w wyniku zgłoszonego naruszenia okazało się, że trzeba kompleksowo przyjrzeć się, jak dany administrator chroni dane.