Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. akt II OSK 1433/13), rozpatrując sprawę chłopca noszącego obco brzmiące nazwisko ojca. W 2010 r. matka dziecka wystąpiła do kierownika łódzkiego urzędu stanu cywilnego o zmianę nazwiska syna na jej nazwisko rodowe. Jej zdaniem obco brzmiące nazwisko sprawiało dziecku wiele kłopotów, a nadanie jej nazwiska pozwoliłoby mu lepiej zżyć się z jej rodziną.
Chłopiec miał już ukończone 13 lat, a to powodowało, że także on musiał wyrazić zgodę na tę zmianę.
W sprawie pojawił się też inny problem. Do zmiany nazwiska dziecka potrzebna była zgoda obojga rodziców, a ojciec nie miał zamiaru zaakceptować wniosku złożonego przez matkę. Decyzję musiał więc podjąć sąd opiekuńczy (wyraził zgodę na dopełnienie obowiązków administracyjnych).
Kierownik USC wydał decyzję o zmianie nazwiska. To nie spodobało się ojcu chłopca. Zaskarżył decyzję do wojewody łódzkiego. Ten utrzymał w mocy rozstrzygnięcie. Sprawa trafiła na wokandę Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi, który za pierwszym razem wydał orzeczenie korzystne dla ojca chłopca. Po tym jednak, jak sprawę odesłał do niego NSA, orzeczenie dla ojca było już niekorzystne. Złożył więc skargę kasacyjną do NSA.
Sędzia Robert Sawuła, uzasadniając wyrok, podkreślił, że choć oświadczenie o zmianie nazwiska jest składane przez małoletniego, nie oznacza to, że powinien być przy tym obecny biegły. Nie ma też potrzeby powołania go do oceny skutków emocjonalnych. Wyrok jest prawomocny.