Odbijamy, ale bardzo wolno

Rozwój polskiej gospodarki dziś zależy głównie od poprawy europejskiego eksportu

Publikacja: 07.06.2010 02:54

Odbijamy, ale bardzo wolno

Foto: Fotorzepa, Mateusz Dąbrowski MD Mateusz Dąbrowski

Gospodarka stopniowo się rozpędza, jednak ekonomiści sporządzili długą listę zagrożeń dla dynamicznego wzrostu PKB.

Nie ma też zgody wśród analityków co do wielkości wpływu powodzi na rozwój gospodarczy. Pesymiści uważają, że mogła ona znacznie go spowolnić, optymiści zakładają, że wzrost PKB mógł być nawet wyższy niż w pierwszym kwartale roku, kiedy to sięgnął 3 proc. Podkreślają jednak, że ewentualny spadek PKB w drugim kwartale spowodowany przez kataklizm uda się nadrobić w kolejnych kwartałach dzięki wzmożonym inwestycjom w odbudowę dróg i budynków. W trzecim kwartale powinna rozpocząć się odbudowa zniszczeń, przyspieszą inwestycje i przy powolnym wzroście konsumpcji powinniśmy osiągnąć wzrost znacznie już przekraczający 3 proc.

[srodtytul]Inwestycje kuleją[/srodtytul]

Co prawda w trzecim kwartale – jak uważa Piotr Piękoś z BRE Banku – trzeba się jeszcze liczyć z ujemną dynamiką wzrostu inwestycji, ale stopniowo będzie się ona zmniejszała i w czwartym kwartale sięgnie już 2 proc. (według prognoz BRE Banku w drugim kwartale wyniosą one -7 proc., a w trzecim -1 proc.).

Zdaniem Marcina Mrowca z Pekao ograniczenie w inwestycjach może wynikać z tego, że firmy niedawno zakończyły znaczny boom inwestycyjny lat 2004 – 2008, po którym okazało się, że popyt – tak krajowy, jak i zagraniczny – jest znacznie słabszy, niż wskazywały projekcje robione w czasach prosperity. – To oznacza bardzo niskie wykorzystanie mocy produkcyjnych, a w ślad za tym brak potrzeb inwestowania – uważa ekonomista. – Inwestycje prywatne mogą więc spadać. Nadzieją są oczywiście inwestycje infrastrukturalne, i tutaj niewątpliwe będziemy mieli do czynienia ze znacznym odbiciem, choć moim zdaniem nie będą one w stanie przeważyć spadku inwestycji sektora prywatnego, stąd oczekujemy lekko ujemnego łącznego salda inwestycji w całym roku 2010.

[srodtytul] Wydajemy więcej[/srodtytul]

Wyraźnie widoczny za to jest już początek poprawy na rynku pracy. – A większe dochody Polaków spowodują, że także konsumpcja będzie wyższa, tym bardziej że kryzys na skłonność do oszczędzania wśród Polaków jakoś nie wpłynął – twierdzi Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK. Szacuje on, że w całym 2010 roku konsumpcja wzrośnie o 2,3 proc., a w 2011 roku już o 2,8 proc. – Poza tym widoczna w pierwszym kwartale odbudowa zapasów będzie jeszcze kontynuowana, a słaby złoty poprawi sytuację eksporterów – dodaje ekonomista.

[wyimek]3 proc. w takim tempie będzie rosło PKB według rządu w tym roku [/wyimek]

Tym, co rzuca cień na nasz rozwój, jest jednak sytuacja poza granicami naszego kraju. – Nic nie zapowiada, by warunki w otoczeniu zewnętrznym stały się szczególnie sprzyjające – twierdzi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. – Gospodarka niemiecka osiągać będzie co prawda relatywnie dobre wyniki, ale będą one bardziej zasługą eksportu netto (w sporej części lokowanego poza strefą euro) niż popytu wewnętrznego. Piękoś podkreśla fakt, że ciągle istnieje ryzyko rozlania się kryzysu zadłużeniowego w strefie euro na sektor bankowy. – A to poprzez ograniczenie finansowania polskich banków może uniemożliwić przejście polskiej gospodarki do dojrzałej, czyli bezkredytowej fazy wzrostu gospodarczego – mówi ekonomista.

[srodtytul]Niewiadoma: złoty[/srodtytul]

Ekonomiści nie obawiają się natomiast negatywnego wpływu cięć wydatków w strefie euro dla gospodarki polskiej. – Po pierwsze, największe dostosowania będą miały miejsce w krajach o relatywnie mniejszym znaczeniu eksportowym dla Polski – podkreśla Łukasz Tarnawa, główny ekonomista PKO BP. – Po drugie, dla nas bardzo ważna jest produkcja eksportowa krajów strefy euro, z tego względu programy fiskalne, które głównie uderzają w popyt krajowy, mają relatywnie mniejszy wpływ na wyniki naszego eksportu.

Przyhamować dynamikę polskiego PKB może także realizacja zapowiadanych przez rząd reform, mających na celu redukcję transferów socjalnych i zastępowanie ich dochodami z pracy. Jednak – jak podkreślają ekonomiści – pierwszych efektów dla wzrostu popytu krajowego, płynących od strony wzrostu konsumpcji, spodziewać się można nie wcześniej niż w roku 2012.

Ekonomiści nie mówią jednym głosem, jeśli chodzi o przyszłość złotego na koniec tego roku. Jedni zapowiadają umocnienie do 3,76 – 3,8 za euro, ale są też tacy, którzy przewidują 4,3 zł za euro.

Gospodarka stopniowo się rozpędza, jednak ekonomiści sporządzili długą listę zagrożeń dla dynamicznego wzrostu PKB.

Nie ma też zgody wśród analityków co do wielkości wpływu powodzi na rozwój gospodarczy. Pesymiści uważają, że mogła ona znacznie go spowolnić, optymiści zakładają, że wzrost PKB mógł być nawet wyższy niż w pierwszym kwartale roku, kiedy to sięgnął 3 proc. Podkreślają jednak, że ewentualny spadek PKB w drugim kwartale spowodowany przez kataklizm uda się nadrobić w kolejnych kwartałach dzięki wzmożonym inwestycjom w odbudowę dróg i budynków. W trzecim kwartale powinna rozpocząć się odbudowa zniszczeń, przyspieszą inwestycje i przy powolnym wzroście konsumpcji powinniśmy osiągnąć wzrost znacznie już przekraczający 3 proc.

Pozostało 82% artykułu
Dane gospodarcze
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Dane gospodarcze
Małe chwile radości dla kredytobiorców walutowych. Stopy procentowe w dół
Dane gospodarcze
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Dane gospodarcze
Dług publiczny Polski pobił kolejny rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Dane gospodarcze
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński