Gospodarka stopniowo się rozpędza, jednak ekonomiści sporządzili długą listę zagrożeń dla dynamicznego wzrostu PKB.
Nie ma też zgody wśród analityków co do wielkości wpływu powodzi na rozwój gospodarczy. Pesymiści uważają, że mogła ona znacznie go spowolnić, optymiści zakładają, że wzrost PKB mógł być nawet wyższy niż w pierwszym kwartale roku, kiedy to sięgnął 3 proc. Podkreślają jednak, że ewentualny spadek PKB w drugim kwartale spowodowany przez kataklizm uda się nadrobić w kolejnych kwartałach dzięki wzmożonym inwestycjom w odbudowę dróg i budynków. W trzecim kwartale powinna rozpocząć się odbudowa zniszczeń, przyspieszą inwestycje i przy powolnym wzroście konsumpcji powinniśmy osiągnąć wzrost znacznie już przekraczający 3 proc.
[srodtytul]Inwestycje kuleją[/srodtytul]
Co prawda w trzecim kwartale – jak uważa Piotr Piękoś z BRE Banku – trzeba się jeszcze liczyć z ujemną dynamiką wzrostu inwestycji, ale stopniowo będzie się ona zmniejszała i w czwartym kwartale sięgnie już 2 proc. (według prognoz BRE Banku w drugim kwartale wyniosą one -7 proc., a w trzecim -1 proc.).
Zdaniem Marcina Mrowca z Pekao ograniczenie w inwestycjach może wynikać z tego, że firmy niedawno zakończyły znaczny boom inwestycyjny lat 2004 – 2008, po którym okazało się, że popyt – tak krajowy, jak i zagraniczny – jest znacznie słabszy, niż wskazywały projekcje robione w czasach prosperity. – To oznacza bardzo niskie wykorzystanie mocy produkcyjnych, a w ślad za tym brak potrzeb inwestowania – uważa ekonomista. – Inwestycje prywatne mogą więc spadać. Nadzieją są oczywiście inwestycje infrastrukturalne, i tutaj niewątpliwe będziemy mieli do czynienia ze znacznym odbiciem, choć moim zdaniem nie będą one w stanie przeważyć spadku inwestycji sektora prywatnego, stąd oczekujemy lekko ujemnego łącznego salda inwestycji w całym roku 2010.