Marcowy deficyt okazał się większy od 130,7 mld zanotowanego w styczniu, kiedy już panowała atmosfera niepewności, że Donald Trump wprowadzi nowe stawki celne, powodując wzrost tego deficytu o 32 mld wobec grudnia 2024 — odnotowała AP.
Skok importu USA
Import zwiększył się o 4,4 proc. do nie osiąganych wcześniej 419 mld dolarów, w tym towarów o 5,4 proc. do rekordowych 346,8 mld na skutek skoku o 22,5 mld importu wyrobów konsumpcyjnych, przede wszystkim farmaceutyków z Irlandii. Import środków trwałego użytku, zwłaszcza komputerów i akcesoriów do nich zwiększył się o 3,7 mld, samochodów, części zamiennych i silników o 2,6 mld.
Zmalał z kolei import wyrobów przemysłowych i materiałów o 10,7 mld, w tym o 10,3 mld gotowych wyrobów, srebra i o 1,8 mld złota nieinwestycyjnego. bo obowiązywały już wyższe stawki na stal i aluminium. Firmy handlu detalicznego nie sprowadzały już tak dużo odzieży, zabawek czy mebli, bo mogły odczuwać skutki ogłoszonych wcześniej ceł albo postanowiły nie spieszyć się ze zwiększaniem zapasów z powodu panującej niepewności. Zmniejszył się też import usługi, np. podróży.
Z oficjalnego raportu wynika, że import towarów był rekordowy z 10 krajów: z Meksyku, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Holandii, Belgii, Francji, Niemiec, Włoch, Indii i Wietnamu, a z Chin był najmniejszy od 5 lat i pewnie będzie maleć po wprowadzeniu przez Trumpa stawki celnej 145 proc. — pisze Reuter.
- Firmy najwyraźniej szamoczą się chcąc znaleźć wyjście z tej sytuacji bez precedensu, ale najgorsze jest chyba dopiero przez nimi, bo pobieranie nowych stawek celnych w imporcie jeszcze nie zaczęło się na dobre od czasu ich ogłoszenia przez Biały Dom w „Dniu Wyzwolenia” Amerykai 2 kwietnia. Nadal nie ma nowych umów handlowych w drugiej kadencji Trumpa — stwierdził Christopher Rupkey, główny ekonomista z FWDBONDS, firmy badającej rynki finansowi.