Słabość niemieckiej gospodarki topi polski eksport

Niemieckie firmy tną zamówienia od polskich poddostawców, bo same muszą ograniczać produkcję. Rośnie za to polski eksport do Ukrainy.

Publikacja: 15.11.2024 13:55

Słabość niemieckiej gospodarki topi polski eksport

Foto: Adobe Stock

Pierwsze trzy kwartały 2024 r. nie były zbyt dobre dla polskich eksporterów. Jak podał w piątek GUS, w okresie od stycznia do końca września eksport towarów zmalał w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku o 1,8 proc. do 260,1 mln euro. Saldo obrotów było dodatnie, wynosząc 3 mld euro, ale w okresie styczeń – wrzesień 2023 r. było niemal trzykrotnie wyższe.

Stopniał zwłaszcza eksport do krajów strefy euro. Wynik 151,9 mld euro jest gorszy od ubiegłorocznego o 3,7 proc. W rezultacie udział sprzedaży na tej części europejskich rynków zmalał do 58,4 proc. z 59,5 proc. rok wcześniej. Natomiast we wszystkich krajach UE udział eksportu zmalał z 75,1 do 74 proc. i wartości 192,5 mld euro. Wzrost eksportu miał miejsce jedynie w przypadku krajów Europy Środkowo-Wschodniej, gdzie w ujęciu rok do roku zwiększył się o 4,2 proc. do 13,7 mld euro. Udział tych rynków w całości polskiego eksportu wynosi obecnie 5,3 proc., o 0,3 p.p. więcej niż rok wcześniej.

Czytaj więcej

Komisja Europejska: Wyższy wzrost gospodarczy dla Polski

Najważniejsze dla nas rynki słabną

Spadki eksportu widać na trzech najważniejszych dla nas rynkach. W Niemczech sprzedaż towarowa firm z Polski zmalała w pierwszych dziewięciu miesiącach o 5,6 proc. r/r do poziomu 70,3 mld euro. Przyczyną są pogłębiające się kłopoty niemieckiej gospodarki, pociągające za sobą spadek realizowanych zleceń. Jak podał na początku tygodnia renomowany monachijski ifo Institute, gospodarka niemiecka jest coraz mocniej dotknięta brakiem zamówień. W październiku 41,5 proc. firm zgłosiło ich brak, w porównaniu z 39,4 proc. w lipcu. To najwyższy poziom od kryzysu finansowego w 2009 r. - Brak zamówień nadal utrudnia rozwój gospodarczy w Niemczech. Prawie żadna branża nie została oszczędzona – mówi Klaus Wohlrabe, szef działu badań w ifo. Największe kłopoty ma sektor produkcyjny, gdzie zamówienia stopniały o prawie połowę, w usługach zmniejszyły się o niemal jedną trzecią, na brak zleceń narzeka transport.

Dla polskich firm to szczególny problem, bo są dla niemieckich producentów jednym z najważniejszych zagranicznych poddostawców części i komponentów do dalszej produkcji. Ponieważ Niemcy są największym odbiorcą polskiego eksportu z udziałem przekraczającym jedną czwartą, każde większe zawirowanie gospodarki za naszą zachodnią granicą niesie dla producentów w Polsce negatywne konsekwencje.

Czytaj więcej

Polska gospodarka zwalnia. GUS podał nowe dane o PKB

Najmocniej obrywa przemysł motoryzacyjny

Problemem okazuje się praktyczne uzależnienie polskiego eksportu od niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego, w którym produkcja mocno słabnie, a w konsekwencji maleje liczba zamówień składanych polskim kooperantom. Według firmy doradczej AutomotiveSuppliers.pl, niemieckie fabryki odbierające ponad jedną trzecią eksportu polskiej motoryzacji, już w pierwszym półroczu 2024 r. zmniejszyły import z Polski o 13 proc. w porównaniu do pierwszych sześciu miesięcy rok wcześniej, do poziomu 8,1 mld euro.

Ale nie tylko Niemcy ograniczają import z Polski. Jak podaje GUS, zmalał eksport do Francji, co prawda tylko o 2 proc. do 16 mld euro, za to eksport do Czech, trzeciego rynku eksportowego, zmniejszył się już o niemal 5 proc. Lepsze wyniki odnotowano natomiast w przypadku eksportu do Wielkiej Brytanii i Holandii, USA i Holandii, a przede wszystkim do Ukrainy. W tym ostatnim przypadku wartość eksportu wyniosła 9,3 mld euro, wzrost sięgnął 15,1 proc., a udział zwiększył się do 3,6 proc. z 3,1 proc. rok wcześniej.

Jak prognozuje Krajowa Izba Gospodarcza (KIG), w czterech ostatnich miesiącach 2024 r. roku dynamika eksportu powinna być znów dodatnia, ale wzrosty te będą wyraźnie słabsze od oczekiwanych jeszcze przed kilkoma miesiącami. - W konsekwencji wynik roku 2024 może okazać się niższy od uzyskanego w roku 2023 – przewiduje KIG.

Polski import w pierwszych trzech kwartałach 2024 r. miał wartość 257,1 mld euro i zwiększył się o 0,3 proc. Udział Niemiec w imporcie zmalał o 2,1 proc., zwiększył się natomiast udział Chin – o 4,1 proc., a zwłaszcza USA – o 16,9 proc. 

Pierwsze trzy kwartały 2024 r. nie były zbyt dobre dla polskich eksporterów. Jak podał w piątek GUS, w okresie od stycznia do końca września eksport towarów zmalał w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku o 1,8 proc. do 260,1 mln euro. Saldo obrotów było dodatnie, wynosząc 3 mld euro, ale w okresie styczeń – wrzesień 2023 r. było niemal trzykrotnie wyższe.

Stopniał zwłaszcza eksport do krajów strefy euro. Wynik 151,9 mld euro jest gorszy od ubiegłorocznego o 3,7 proc. W rezultacie udział sprzedaży na tej części europejskich rynków zmalał do 58,4 proc. z 59,5 proc. rok wcześniej. Natomiast we wszystkich krajach UE udział eksportu zmalał z 75,1 do 74 proc. i wartości 192,5 mld euro. Wzrost eksportu miał miejsce jedynie w przypadku krajów Europy Środkowo-Wschodniej, gdzie w ujęciu rok do roku zwiększył się o 4,2 proc. do 13,7 mld euro. Udział tych rynków w całości polskiego eksportu wynosi obecnie 5,3 proc., o 0,3 p.p. więcej niż rok wcześniej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
Tak niskiej inflacji długo nie będzie
Dane gospodarcze
Inflacja w Polsce wpadła w spodziewany dołek. Nowe dane NBP nie zaskoczyły
Dane gospodarcze
Najnowsze dane o PKB Polski zaskoczyły. Konsumpcja słabnie, zapasy rosną
Dane gospodarcze
Są nowe dane GUS o polskim PKB. "Szalona struktura"
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Dane gospodarcze
Poważne skutki „awarii” rubla. Eksporterzy zrywają kontrakty
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością