Bank centralny Niemiec uznał w comiesięcznym raporcie, że największa gospodarka europejska będzie w I kwartale w zastoju i to w najlepszym razie, natomiast inflacja znacznie zmniejszy wzrost. W ubiegłym roku nastąpił spadek gospodarczy o 0,3 proc. PKB, a mały popyt na towary pochodzące z rozległego sektora wytwórczego wpływa na bardzo ostrożne prognozy, co z kolei rzutuje na całą strefę euro.
„W sumie działalność gospodarcza Niemiec może być w najlepszym razie w zastoju w I kwartale” — stwierdził Bundesbank. Popyt zagraniczny jest słaby, wysokie koszty kredytów tłumią inwestycje, zwłaszcza w budownictwie mieszkaniowym, a niepewność co do przyszłego kierunku polityki fiskalnej i komatycznej ma też ujemny wpływ na tę działalność. Wprawdzie rynek pracy jest w dobrej sytuacji (niskie bezrobocie), ale konsumenci są nadal ostrożni w zakupach — uzasadnił bank.
Bundesbank ocenił ponadto, że inflacja może być znacznie mniejsza na początku roku, głównie z powodu efektu porównania, bo rok wcześniej była dużo wyższa.
Strefa euro jest obecnie szósty kolejny kwartał w stanie zastoju albo notuje spadek wzrostu, a w dalszym ciągu nie widać oczekiwanej od dawna poprawy i ożywienia. Najnowsza ankieta EBC z 26 stycznia wykazała, że wzrost w tym roku wyniesie tylko 0,6 proc., mniej niż połowę jej możliwości.
Pesymistycznie wygląda ocena sytuacji przez instytut badania rynku GfK. Niepewność wśród konsumentów niemieckich, która zdominowała ich nadzieje na ożywienie wpłynęła na pogorszenie ich nastrojów. Instytut z Norymbergii przewiduje, że jego wskaźnika nastrojów konsumentów w lutym pogorszy się do minus 29,7 pkt z minus 25,4 pkt w styczniu. Analitycy ankietowani przez Reutera zakładali z kolei poprawę do minus 24,5 pkt.