Inflacja sięgnęła w czerwcu 15,6 proc., licząc rok do roku, najwyżej od 25 lat. Gdy ostatni raz była na takim poziomie, kończyły się prace nad Konstytucją RP, prezydenci Polski i Ukrainy podpisywali deklarację o pojednaniu obu narodów, Rosja wycofywała weto wobec wejścia Polski do NATO (co nastąpiło dwa lata później), a nasza droga do Unii była jeszcze długa i niepewna.
Trauma na pokolenie
W ograniczaniu inflacji szło jednak ku dobremu – stopniowo malała, by cztery lata później spaść poniżej 4 proc. Od roku jednak poruszamy się w przeciwnym kierunku i wzrost cen jest wręcz przerażający: z 3,2 proc. w marcu ub.r., 11 proc. w marcu br. do 15,6 proc. teraz. To trauma wręcz pokoleniowa.
Czytaj więcej
Ceny konsumpcyjne w Polsce wzrosły w czerwcu o 15,6 proc., najbardziej od 25 lat. Gospodarka wyraźnie jednak hamuje, co z czasem powinno inflację stłumić. Komplikuje to decyzje RPP.
O ile bank centralny ocknął się, od jesieni wreszcie robi w walce z inflacją co do niego należy i RPP miesiąc w miesiąc podnosi stopy procentowe NBP, o tyle polityka rządu zmierza w przeciwnym kierunku. 13. emerytura, potem 14., cięcie VAT na żywność, energię i paliwa, podwyżki dla ministrów i posłów dające sygnał do rewindykacji płacowych, cięcie PIT z 17 do 12 proc. w ramach rejterady z Polskiego Ładu, wreszcie wakacje kredytowe dla zadłużonych hipotecznie – to wszystko daje ulgę, pozwala ratować siłę nabywczą, ale w efekcie dolewa oliwy do ognia inflacji. I sprawia, że RPP musi jeszcze bardziej podnosić stopy procentowe.
Co gorsza, opozycja ściga się z rządem na podobne projekty. Mnożą się pomysły już to mrożenia stawki WIBOR, już to obietnice 20-proc. podwyżek płac. I choć droga od pomysłu do realizacja daleka, bo wybory dopiero za półtora roku, to licytacja ta buduje atmosferę wyjątkowo proinflacyjną.
Czytaj więcej
Lokaty z odsetkami 6–7 proc. należą teraz do najlepszych na rynku. Na obligacjach zyskamy – ale tylko nominalnie – też nawet powyżej 6 proc.
Rekompensata za rosnące ceny
Tymczasem gospodarka i płace zaczynają hamować (o czym świadczą pesymistyczne odczyty PMI z przemysłu), co w naturalny sposób zmniejszy przestrzeń do dalszych podwyżek cen i będzie zabierać tlen inflacji. Ale stanie się tak pod warunkiem, że nie będziemy utrwalać różnych mechanizmów indeksacyjnych w dochodach.
Jednak już została podjęta decyzja o podniesieniu płacy minimalnej dwa razy w roku. A gdy jesienią i zimą w Europę i Polskę zapewne uderzy kryzys energetyczny, natychmiast pojawią się żądania rekompensat za rosnące ceny.
Czytaj więcej
Gdy gospodarka słabnie, trudno oczekiwać zysków z akcji. W dłuższym terminie wyniki mogą poprawić fundusze dłużne.
Zwycięzca przelicytuje się sam
Paradoks w tym, że jeśli będziemy w ten sposób chronić wszystkich, nie ochronimy nikogo. Na lata utkniemy z niskim lub wręcz zerowym wzrostem gospodarczym i nadmierną inflacją dezorganizującą życie gospodarcze oraz prywatne Polaków. Dlatego marzy mi się, by rządzący i opozycja zawarli pakt antyinflacyjny, zobowiązując się do zaprzestania szkodliwej licytacji. I ustalili, że owszem, wspólnie poprą pomoc, ale precyzyjnie skierowaną – wyłącznie do osób o najniższych dochodach, którym dalszy wzrost cen naprawdę grozi stoczeniem się w otchłań nędzy.
Być może jestem naiwny, ale liczę na resztki instynktu samozachowawczego klasy politycznej. Bo ktokolwiek wygra wybory, nakręcając proinflacyjną licytację, sam będzie musiał się potem z nadmiernym wzrostem cen mierzyć.
Czytaj więcej
Inwestując w mieszkanie, możemy zyskać na wzroście jego wartości i na wynajmie.