Publikowany przez Komisję Europejską Wskaźnik Nastrojów Ekonomicznych (ESI) wzrósł w lipcu do 104,6 pkt, z 104,4 pkt w czerwcu. To nie jest na tle ostatnich lat odczyt spektakularny. ESI wynosił tyle samo w maju, wyższy był od września ub.r. do stycznia br. Ale ekonomiści powszechnie oczekiwali, że w lipcu zanurkuje on do 103,7 pkt.

Na wzrost ESI złożyło się lekkie pogorszenie zaufania do gospodarki wśród konsumentów oraz jego poprawa wśród przedsiębiorców, zarówno w sektorze przemysłowym jak i usługowym. Spośród największych gospodarek eurolandu wzrost ESI odnotowały Niemcy i Włochy, natomiast spadek Francja i Hiszpania.

- W II kwartale gospodarka strefy euro zwiększyła się prawdopodobnie o 1,5 proc., ESI wskazuje, że to tempo wzrostu utrzyma się też w bieżącym kwartale – ocenił Stephen Brown, ekonomista z Capital Economics. Jak dodał, taki sam obraz gospodarki eurolandu wyłania się z wskaźnika PMI, mierzącego koniunkturę w przemyśle i usługach na podstawie ankiety wśród menedżerów firm.

- Ankietowane dane sugerują, że aktywność w gospodarce eurolandu pozostaje dobra pomimo wyników brytyjskiego referendum. Ale oczekiwane spowolnienie w gospodarce Wielkiej Brytanii może jeszcze rozprzestrzenić się na kontynent. Poza tym, ESI wskazuje, że maleją oczekiwania inflacyjne zarówno firm, jak i konsumentów. To oznacza, że Europejski Bank Centralny wciąż jest pod presją, aby poluzować politykę pieniężną we wrześniu – dodał.

W Polsce ESI wzrósł do 99,8 pkt, z 98,7 pkt w czerwcu, wyrównując odczyt majowy.