Reklama

Przesłanie UE i Japonii dla Trumpa

Unia Europejska i Japonia tworzą strefę wolnego handlu. Nie powstrzymały ich protekcjonistyczne zapędy Donalda Trumpa.

Publikacja: 05.07.2017 21:51

Foto: Bloomberg

Za dwa dni w Hamburgu spotkają się przywódcy najważniejszych gospodarek świata zgromadzonych w klubie G20. UE i Japonia pojawią się tam z dwustronnym porozumieniem o wolnym handlu, które ma zostać podpisane w czwartek w Brukseli.

Wolny handel jest korzystny

Przekaz jest symboliczny: reszta świata nie zamierza czekać na USA, które przynajmniej na jakiś czas mówią stop wolnemu handlowi. UE po czterech latach trudnych negocjacji podpisuje właśnie umowę z ważnym partnerem. UE i Japonia wytwarzają 26 proc. światowego PKB co stawia je na równi z NAFTA (USA, Kanada, Meksyk), największą obecnie strefą wolnego handlu. UE jest dla Japonii trzecim partnerem handlowym po Chinach i USA. Z kolei Japonia to szósty partner handlowy Unii. Eksperci szacują, że w wyniku umowy wymiana handlowa może się zwiększyć nawet o jedną trzecią.

Dla Japonii to ważna decyzja, po tym gdy Donald Trump ogłosił wycofanie się z TPP, czyli podpisanego już Partnerstwa Transpacyficznego. Miało ono połączyć USA z Japonią oraz Kanadą, Meksykiem, Chile, Peru, Japonią, Malezją, Singapurem, Wietnamem, Brunei, Australią i Nową Zelandią. Strona amerykańska nie powiedziała oficjalnie, co zamierza zrobić z TTIP, czyli negocjowanym w czasach Baracka Obamy Partnerstwem Transatlantyckim między USA i UE. Ale faktycznie zamroziła rozmowy, a przy różnych okazjach Trump sugeruje możliwość wprowadzania barier ochronnych przed importem z Europy. Poważnie też rozważa sankcje dla importu z Chin i nie chce popierać wolnego handlu.

Szczegóły porozumienia mają być ogłoszone na szczycie UE–Japonia w czwartek. Negocjatorzy do ostatniej chwili je dopracowywali, a pośpiech wskazuje, jak istotne było ogłoszenie sukcesu przed spotkaniem G20. Obie strony chcą pokazać, że wolny handel jest korzystny. – Można stworzyć dobre, uczciwe, przejrzyste i zrównoważone porozumienia handlowe, gdzie ty wygrywasz i ja wygrywam. A nie, jak zdają się to widzieć Amerykanie, „ty przegrywasz, a ja wygrywam" – powiedziała unijna komisarz ds. handlu Cecilia Malstrom, przy okazji swojej wizyty w Tokio w ostatni weekend. Kontrowersyjne branże to z jednej strony japońskie samochody, które mogą stać się większą konkurencją dla produkcji europejskiej. Choć i europejskie koncerny mogą skorzystać z wzajemnego otwarcia rynku japońskiego, szczególnie dla modeli luksusowych.

Reklama
Reklama

Dla UE z kolei istotne jest zniesienie barier dla żywności, co pochłaniało dużo czasu i energii negocjatorów. Japończycy chcą chronić swój rynek, co ma też wymiar społeczny: funkcjonuje tam wiele mniejszych tradycyjnych gospodarstw. Komisja Europejska negocjowała w imieniu całej UE i musiała wyważyć interesy 28 państw członkowskich, ale wiadomo, że np. dla Polski otwarcie rynku japońskiego na produkty rolne, w szczególności nabiał, będzie bardzo korzystne. Ale paradoksalnie może się okazać także korzystna dla Japonii.

Impuls rozwojowy

Premier Shinzo Abe chce wykorzystać konkurencję z zewnątrz, żeby zmusić japońskie rolnictwo do modernizacji i podniesienia zarówno jakości, jak i produktywności. Generalnie Japonii od lat nie udaje się wyjść ze stagnacji i impuls z zewnątrz może jej pomóc. Początkowo takim impulsem miał być TPP i to głównie jego wynegocjowaniem zajmowało się Tokio, odkładając na bok umowę z UE. Jednak po decyzji Trumpa to Europa stała się dla Japonii priorytetem.

W negocjacjach chodziło nie tylko o zniesienie wysokich ceł, które np. dla importowanego do Japonii sera wynoszą 30–40 proc. Ale też barier pozacelnych, w których specjalizuje się Japonia. np. lokalnych technicznych standardów, różniących się od światowych, czy zakazu dla zagranicznych firm udziału w przetargach publicznych. Według ekspertów unijne PKB może dzięki tej umowie wzrosnąć o blisko 0,8 proc. Wśród wygranych wymieniane są takie sektory, jak farmaceutyczny, sprzętu medycznego, rolno-spożywczy oraz produkcja samochodów i innego sprzętu transportowego.

Polityczna zgoda na szczycie w Brukseli nie gwarantuje jeszcze 100-procentowego sukcesu. Porozumienie musi być potem ratyfikowane, a jak pokazała umowa z Kanadą ta faza też może napotkać trudności. W przypadku CETA była to blokada ze strony regionalnego rządu belgijskiej Walonii.

Dane gospodarcze
Sprzedaż detaliczna lekko poniżej oczekiwań. Są nowe dane GUS
Dane gospodarcze
Najpierw Fitch, teraz Moody's. Kolejna agencja ścina perspektywę polskiego ratingu
Dane gospodarcze
Produkcja przemysłowa w sierpniu 2025 rośnie, budowlanka mocno w dół – dane GUS zaskakują
Dane gospodarcze
Przeciętne wynagrodzenie w firmach rośnie wolniej od oczekiwań. Zatrudnienie spada
Dane gospodarcze
Fed obniża stopy procentowe. Do końca roku możliwe jeszcze dwa cięcia
Reklama
Reklama