– Niemieccy konsumenci są bardzo ostrożni i zdyscyplinowani. Informację o tym, że rząd obniża prognozy wzrostu gospodarczego na przyszły rok, potraktują jako sygnał do oszczędzania – uważa Anna Michna, prezes Termisilu Huty Szkła Wołomin.
Przypomina sobie, że tak było już kilka lat temu. – Wolniejszy rozwój natychmiast oznaczał mniejsze zakupy w niemieckich sklepach – dodaje.Wczoraj niemiecki rząd obniżył prognozę wzrostu gospodarczego na przyszły rok z 1,2 proc. do 0,2 proc.
– Na razie zamówienia niemieckie nie są mniejsze, ale spodziewamy się ich ograniczeń na początku 2009 r. – podkreśla prezes Huty Szkła Wołomin. Jednak firma oczekiwała takiego przebiegu zdarzeń i dlatego skoncentrowała swoją sprzedaż na rynku polskim, co może pomóc przetrwać spowolnienie w gospodarce.
Niemcy są największym partnerem handlowym Polski. Eksport do tego kraju stanowi prawie jedną czwartą całego polskiego eksportu i w ciągu ośmiu miesięcy tego roku przekroczył 19 mld euro (66,1 mld euro). Import od naszych zachodnich sąsiadów to 23,4 proc. polskiego importu ogółem. Wartość towarów sprowadzonych od początku roku do końca sierpnia z Niemiec wyniosła 21,4 mld euro.
– Mniejszy popyt konsumpcyjny w Niemczech odbije się na kondycji polskich firm. Zagrożony jest przemysł samochodowy, stalowy, meblarski, po części spożywczy – wylicza Marcin Peterlik z Instytutu Badań nad Gospodarka Rynkową. – Firmy z tych branż na pewno w najbliższym czasie będą musiały zmienić strategię, jeśli jeszcze tego nie zrobiły. Czeka je albo ograniczanie cen, albo szukanie nowych rynków zbytu, w tym zwiększanie sprzedaży w Polsce.