Reklama

Rynek niemiecki gaśnie

Berlin obniżył prognozę wzrostu PKB w 2009 roku do 0,2 proc. To oznacza, że sporych kłopotów ze zbytem towarów mogą się spodziewać polscy eksporterzy

Publikacja: 17.10.2008 04:47

Rynek niemiecki gaśnie

Foto: AFP

– Niemieccy konsumenci są bardzo ostrożni i zdyscyplinowani. Informację o tym, że rząd obniża prognozy wzrostu gospodarczego na przyszły rok, potraktują jako sygnał do oszczędzania – uważa Anna Michna, prezes Termisilu Huty Szkła Wołomin.

Przypomina sobie, że tak było już kilka lat temu. – Wolniejszy rozwój natychmiast oznaczał mniejsze zakupy w niemieckich sklepach – dodaje.Wczoraj niemiecki rząd obniżył prognozę wzrostu gospodarczego na przyszły rok z 1,2 proc. do 0,2 proc.

– Na razie zamówienia niemieckie nie są mniejsze, ale spodziewamy się ich ograniczeń na początku 2009 r. – podkreśla prezes Huty Szkła Wołomin. Jednak firma oczekiwała takiego przebiegu zdarzeń i dlatego skoncentrowała swoją sprzedaż na rynku polskim, co może pomóc przetrwać spowolnienie w gospodarce.

Niemcy są największym partnerem handlowym Polski. Eksport do tego kraju stanowi prawie jedną czwartą całego polskiego eksportu i w ciągu ośmiu miesięcy tego roku przekroczył 19 mld euro (66,1 mld euro). Import od naszych zachodnich sąsiadów to 23,4 proc. polskiego importu ogółem. Wartość towarów sprowadzonych od początku roku do końca sierpnia z Niemiec wyniosła 21,4 mld euro.

– Mniejszy popyt konsumpcyjny w Niemczech odbije się na kondycji polskich firm. Zagrożony jest przemysł samochodowy, stalowy, meblarski, po części spożywczy – wylicza Marcin Peterlik z Instytutu Badań nad Gospodarka Rynkową. – Firmy z tych branż na pewno w najbliższym czasie będą musiały zmienić strategię, jeśli jeszcze tego nie zrobiły. Czeka je albo ograniczanie cen, albo szukanie nowych rynków zbytu, w tym zwiększanie sprzedaży w Polsce.

Reklama
Reklama

Z mniejszymi zamówieniami powinni się liczyć producenci artykułów wysoko przetworzonych, napojów, słodyczy. Ale Adam Basałaj, dyrektor generalny firmy spożywczej Frosta, nie boi się, że zamówienia będą mniejsze. – Produkujemy żywność, a nie dobra luksusowe, więc pogorszenie się kondycji gospodarczej w Niemczech nie powinno mieć wpływu na naszą produkcję – podkreśla.

Inną koncepcję ma Janusz Filipiak, założyciel i szef krakowskiego ComArchu, który sprzedaje w Niemczech oprogramowanie i usługi informatyczne. – Nasza strategia na niemieckim rynku zakłada walkę o zlecenia z lokalnymi przedsiębiorcami – mówi. – Schłodzenie koniunktury nie jest korzystne dla żadnego dostawcy. Potencjalny spadek marży też nie cieszy.

Stalprodukt Bochnia i jej prezes Piotr Janeczek wybrali inną strategię. – Spodziewaliśmy się spowolnienia i dlatego zainwestowaliśmy w nowoczesne maszyny do obróbki stali – tłumaczy prezes Janeczek. On też zakłada niższe obroty i przewiduje, że w jego branży kłopoty mogą mieć te firmy, które nie zdecydowały się na polepszenie jakości.

– Niemieccy konsumenci są bardzo ostrożni i zdyscyplinowani. Informację o tym, że rząd obniża prognozy wzrostu gospodarczego na przyszły rok, potraktują jako sygnał do oszczędzania – uważa Anna Michna, prezes Termisilu Huty Szkła Wołomin.

Przypomina sobie, że tak było już kilka lat temu. – Wolniejszy rozwój natychmiast oznaczał mniejsze zakupy w niemieckich sklepach – dodaje.Wczoraj niemiecki rząd obniżył prognozę wzrostu gospodarczego na przyszły rok z 1,2 proc. do 0,2 proc.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Dane gospodarcze
Obniżka stóp już przesądzona? Kiepskie dane z amerykańskiego rynku pracy
Dane gospodarcze
Adam Glapiński: Mrożenie cen energii elektrycznej ważnym czynnikiem dla RPP
Dane gospodarcze
G20 to elitarny klub. Czy daje realne korzyści?
Dane gospodarcze
Polska jest już 20. gospodarką świata. Czy możemy awansować jeszcze wyżej?
Dane gospodarcze
Rada Polityki Pieniężnej znów obniżyła stopy procentowe. Bez niespodzianki
Reklama
Reklama