Przeciętna płaca w przedsiębiorstwach przemysłowych spadła w lutym o 20 zł w porównaniu ze styczniem. Ale i tak jest o 5,1 proc. wyższa niż rok temu. Brutto wynosi 3195,6 zł.
Ekonomiści uważają, że firmy przestały podnosić płace. Ale uwagę zwracają przede wszystkim na to, iż po raz pierwszy od 2004 roku zatrudnienie w przedsiębiorstwach przemysłowych zatrudniających dziesięciu i więcej pracowników zmalało w lutym w stosunku rocznym. Spadło o ok. 12 tys. osób, czyli o 0,2 proc. w stosunku do lutego 2007 r.
– To potwierdza wcześniejsze szacunki Ministerstwa Pracy, że w lutym do urzędów pracy napłynęło 84,6 tys. osób, z czego jedna piąta to osoby, które wcześniej nie były zarejestrowane jako bezrobotne – komentuje Adam Czerniak, ekonomista Invest -Banku SA.
Prof. Elżbieta Kryńska z Uniwersytetu Łódzkiego zwraca uwagę na to, iż dane podawane przez GUS dotyczą tylko fragmentu gospodarki. – Zatrudnienie spada w sektorze przedsiębiorstw, ale nie we wszystkich branżach. Dobrze trzymają się na razie małe firmy, szczególnie usługowe, oraz sektor publiczny. Choć w najbliższych miesiącach duże firmy będą nadal ogłaszały zwolnienia grupowe, w całej gospodarcze zatrudnienie wzrośnie, ponieważ rozpoczną się prace sezonowe – wylicza ekonomistka.
Z niedawnej analizy rządowej wynika, że jeśli uda się utrzymać w tym roku 2-proc. wzrost PKB, to wydajność pracy powinna wzrosnąć o 2,3 proc., płace realnie o 0,4 proc., a zatrudnienie o 0,5 proc. Nie oznacza to, że nie zwiększy się liczba osób zarejestrowanych w urzędach pracy. Rządowi eksperci i ekonomiści spodziewają się 13 – 14 proc. stopy bezrobocia pod koniec tego roku. Nie wykluczają, że liczba osób bez pracy będzie się zwiększała do jesieni 2010 roku. Oznacza to także dalsze wyhamowanie wzrostu płac.