Polska zajęła siódme miejsce pod względem przeciętnych zarobków wśród państw naszego regionu – wynika z przedstawionego wczoraj raportu Deloitte na temat stanu gospodarek 18 krajów Europy Środkowo-Wschodniej.
W 2008 r. średnie wynagrodzenie brutto w Polsce wyniosło 752,5 euro. To prawie dwa razy mniej niż w Słowenii i półtora raza mniej niż w Chorwacji. Przed nami są także Czechy, Estonia, Węgry i Słowacja.
W porównaniu z 2007 r. średnie płace w Polsce wyrażone w euro spadły o 6,6 proc. I właśnie to spowodowało, że pod względem zarobków wyprzedziła nas Słowacja. – Przypomnijmy, że w drugiej połowie roku złoty znacznie się osłabiał – mówi Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ. – Nieuniknionym efektem był więc spadek wartości płac wyrażanych w euro.
Warto podkreślić, że taka sytuacja miała miejsce tylko w trzech państwa regionu: Polsce, Serbii i – w największej skali – na Ukrainie.
Ekonomiści podkreślają, że, paradoksalnie, to zmniejszenie wynagrodzeń w przeliczeniu na euro bardzo nam pomogło. – Dla wielu przedsiębiorstw, które eksportują swoje produkty, był to argument, by nie zamykać tu fabryk – zauważa Winek. Dzięki niższym kosztom pracy ich towary zyskiwały bowiem na atrakcyjności cenowej.