Jeszcze w kwietniu sprzedaż detaliczna wzrosła realnie o 11,9 proc. rok do roku, a maju już tylko o 5,6 proc. – wynika z poniedziałkowych danych GUS. W porównaniu z kwietniem tego roku, sprzedaż w maju spadła o 3,5 proc.
- Takie spowolnienie dynamiki jest przede wszystkim tzw. efektem kalendarza, wynikającym z późnej w tym roku Wielkanocy i przesuwaniem w związku z tym przez gospodarstwa domowe świątecznych zakupów – wyjaśnia Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. - O ile kwietniowemu wynikowi sprzyjała niska baza odniesienia z roku poprzedniego, o tyle w maju było dokładnie na odwrót – dodaje.
Czytaj także: Inflacja wyższa od oczekiwań. Najmocniej drożeje żywność
Kurtek zauważa, że majowej sprzedaży detalicznej mogła pomóc, przynajmniej częściowo, wypłata tzw. trzynastej emerytury, czyli zastrzyk gotówki w postaci około 10 mld zł dla emerytów i rencistów, ale w danych tego nie widać. - Być może efekt pojawi się z opóźnieniem – uważa Kurtek. Jej zdaniem biorąc pod uwagę kolejną pulę transferów socjalnych (500 zł na każde dziecko od lipca br.), w kolejnych miesiącach sprzedaż detaliczna ma szanse ponownie rosnąć w wysokim tempie, przekładając się na wciąż relatywnie wysoką dynamikę konsumpcji i tym samym PKB w tym roku.
W maju najmocniej wzrosła sprzedaż w jednostkach handlujących pojazdami samochodowymi, motocyklami i częściami (o 16,6 proc. rok do roku) oraz w przedsiębiorstwach prowadzących pozostałą sprzedaż detaliczną w niewyspecjalizowanych sklepach (o 9,1 proc.). Spośród grup o niższym udziale w sprzedaży detalicznej „ogółem” wysoki wzrost wykazały podmioty zaklasyfikowane do grup: „meble, rtv, agd” (o 16,6 proc.) oraz farmaceutyki, kosmetyki, sprzęt ortopedyczny (o 14,8 proc.). Niewielki zaś spadek sprzedaży odnotowano w kategorii „tekstylia, odzież, obuwie” (o 0,1 proc.).