Bezrobocie spada, ale Polacy przestali kupować

Sprzedaż detaliczna towarów w czerwcu wzrosła tylko o 1,2 proc. rok do roku - podał GUS. To bardzo rozczarowujące dane

Publikacja: 23.07.2014 11:18

Bezrobocie spada, ale Polacy przestali kupować

Foto: Bloomberg

Jeszcze w maju sprzedaż wzrosła o 3,8 proc., a analitycy spodziewali się średnio, że w czerwcu roczna dynamika przyspieszyła do 4,2 proc. Jak wynika z danych GUS, w czerwcu wyhamował wzrost sprzedaży niemal wszystkich produktów. A sprzedaż samochodów, paliw i sprzętu RTV AGD w ujęciu rocznym nawet spadła. Wolniejszy niż w maju okazał się wzrost sprzedaży żywności, odzieży i obuwia.

Większy od oczekiwań okazał się natomiast spadek bezrobocia. Stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła w czerwcu 12 proc. wobec 12,5 proc. w maju.

Piotr Dmitrowski, ekonomista BGK:

- Odczyt jest negatywną niespodzianką wskazującą na osłabienie nastrojów konsumpcyjnych – ocenia Piotr Dmitrowski, ekonomista BGK. Tłumaczy jednak, że na tak słabe czerwcowe wyniki wpływ miały praktycznie dwa czynniki. - Pierwszym jest wyraźnie niższa sprzedaż samochodów (spadek o 8,7 proc. rdr). Trudno w tym miesiącu ocenić jak duży ma to związek z nastrojami konsumentów, a jak duży z odreagowaniem bardzo dynamicznego wzrostu sprzedaży w pierwszych miesiącach roku (efekt zmian dotyczących podatku VAT). Kolejne miesiące powinny przynieść ponowną poprawę dynamiki w tej kategorii. Drugą przyczyną spadku dynamiki sprzedaży jest niska sprzedaż paliw, która zmniejszyła się o 2, 0 proc. rdr. Jest ona jednak w znacznej mierze pochodną spadków cen. Chociaż charakter obydwu czynników nieznacznie poprawia obraz danych to jednak bardziej wpisują się one w scenariusz obniżek stóp procentowych, niż ich stabilizacji – mówi ekonomista.

Piotr Piękoś, analityk Banku Pekao

Zdaniem Piotra Piękosia, analityka Banku Pekao, w szczególności martwić może coraz niższa dynamika sprzedaży dóbr trwałego użytku, która jest istotnym barometrem nastrojów konsumentów. - Pomimo rozczarowującego odczytu sprzedaży detalicznej za czerwiec, perspektywy dla wzrostu konsumpcji pozostają korzystne i w kolejnych kwartałach konsumpcja prywatna powinna nadal być jednym z głównych czynników wzrostu gospodarczego. Najważniejszym czynnikiem pobudzającym konsumpcję będzie poprawiająca się sytuacja na rynku pracy (o czym świadczy chociażby dzisiejszy odczyt danych o stopie bezrobocia rejestrowanego za czerwiec, która zanotowała kolejny głęboki spadek i weszła w tym roku w wyraźny trend spadkowy). Konsumpcji powinna sprzyjać także niski poziom inflacji (w szczególności w przypadku cen żywności, co generuje większą siłę nabywczą gospodarstw domowych w zakresie dóbr trwałego użytku) oraz łagodna polityka monetarna, która obniża koszy obsługi zadłużenia gospodarstw domowych w złotych, a także zachęca do finansowania wydatków kredytem konsumpcyjnym – mówi ekonomista.

Grzegorz Ogonek, ekonomista ING Banku Śląskiego:

Nawet jak się odliczy samochody, paliwa, znajdzie się bardziej bazową miarę, to wciąż jest to odczyt rozczarowujący. Pewien wzrost w skali roku jest, ale dynamika jest dość przygaszona, widać to szerzej, nie tylko z tych danych. Jako argument można podnieść wakacje, ale po odczycie produkcji każdy szukał, czy nie ma coś więcej. Te dane trafiają w oczekiwania, że wkradła się pewna słabość. \ Widać to też w strefie euro, drugi kwartał był nijaki, na trzeci wskaźniki wyprzedzają też są nie najlepsze. Z drugiej strony wskaźniki popytu krajowego, które ruszyły w pierwszym kwartale, mają pewną bezwładność, nagle nie znikną. Nawet jeśli wzrost wyhamuje w drugim drugim kwartale, to nie powinno być głębokie spowolnienie, będziemy bardziej mówili o stabilizacji na poziomie "trzy plus", a więc będzie to blado wypadające na tle poprzednich cykli, ale jednak jakieś ożywienie. Jasnym punktem dziś jest za to stopa bezrobocia. Nasz scenariusz jest taki, że ta przerwa wakacyjna to będzie czas, kiedy RPP dojrzeje do obniżki stóp. Dane będą jak krople drążące skałę, zanim Rada zbierze się we wrześniu. I wydaje mi się, że ten scenariusz się realizuje, przybywa argumentów za obniżką stóp, nawet krótkotrwałą, która miałaby być odwrócona w 2015 roku. Ten układ danych daje jakąś podstawę, by stopy obniżyć, choćby po to, by zapobiegać dalszemu umocnieniu złotego, który w okresach względnego spokoju ma skłonność, by dryfować w mocniejszą stronę. (rts)

Robert Gwiazdowski - ekonomista Centrum im. Adama Smitha

Za miesiąc może się okazać, że dane są inne. Ale jeżeli co miesiąc są inne dane - raz bardziej optymistyczne raz mniej, to na tych danych nie ma się co koncentrować.

Generalnie rzecz biorąc, jesteśmy na takiej huśtawce, co chwila przeplatają się dobre i złe wiadomości - nie ma powodu do hurraoptymizmu. Ja ciągle powtarzam, że to wszystko dlatego, że tkwimy w błędnym paradygmacie ekonomicznym. Ekscytujemy danymi o sprzedaży detalicznej, produkcie krajowym brutto, tymczasem tak naprawdę zapominamy, że wszystko się bierze z produkcji. Jeżeli za bardzo i źle opodatkujemy produkcję, to ludzie nie mają pracy i nie produkują. Jeżeli mamy szereg biurokratycznych przeszkód w prowadzeniu działalności gospodarczej, to ludzie nawet jak pracują, to pracuję bezproduktywnie. Zajmują się przezwyciężaniem przeszkód biurokratycznych, w związku z czym produkcja jest mniejsza. (PAP)

Prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club

- Na spadek stopy bezrobocia mają - moim zdaniem - wpływ prace sezonowe, które powodują od lat spadek stopy bezrobocia w okresie wakacyjnym. Niski wzrost sprzedaży każe być ostrożnym w ocenianiu wzrostu gospodarczego w drugim półroczu. Jeśli będzie on gorszy niż zakładaliśmy, w drugim półroczu, a szczególnie w IV kwartale, możemy mieć powrót do wyższej stopy bezrobocia - uważa profesor Gomułka.

Jego zdaniem są to negatywne skutki sytuacji za naszą wschodnią granicą, która wpływa na sytuację gospodarczą w całym regionie. Mimo napiętej sytuacji nasi eksporterzy dają sobie radę, przesuwając sprzedaż z rynków wschodnich na resztę świata, dlatego niewielki wzrost sprzedaży może być spowodowany niewielkim wzrostem popytu krajowego.

- Może to oznaczać, że popyt krajowy rośnie bardzo powoli, mamy stosunkowo niewielki wzrost płac i niewielki wzrost inwestycji. Te dane każą być ostrożnym w ocenie sytuacji gospodarczej, której stan się poprawia ale dzieje się to bardzo powoli. Można zakładać że wzrost PKB w tym roku będzie taki jak przewidywaliśmy, czyli między 3 a 3,5 proc. - dodaje prof. Gomułka. (PAP)

Jeszcze w maju sprzedaż wzrosła o 3,8 proc., a analitycy spodziewali się średnio, że w czerwcu roczna dynamika przyspieszyła do 4,2 proc. Jak wynika z danych GUS, w czerwcu wyhamował wzrost sprzedaży niemal wszystkich produktów. A sprzedaż samochodów, paliw i sprzętu RTV AGD w ujęciu rocznym nawet spadła. Wolniejszy niż w maju okazał się wzrost sprzedaży żywności, odzieży i obuwia.

Większy od oczekiwań okazał się natomiast spadek bezrobocia. Stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła w czerwcu 12 proc. wobec 12,5 proc. w maju.

Pozostało 92% artykułu
Dane gospodarcze
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Dane gospodarcze
Dług publiczny Polski pobił kolejny rekord
Dane gospodarcze
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Dane gospodarcze
Produkcja przemysłowa w Niemczech spadła w październiku. Rząd uspokaja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Dane gospodarcze
Zagadkowy komunikat RPP. Rząd chciał rozwiać niepewność, wyszło inaczej