Edward Snowden, były agent amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego, oskarżony o ujawnienie tajnych informacji dotyczących inwigilacji elektronicznej, wysłał z lotniska w Moskwie wnioski o udzielenie azylu politycznego do 21 państw. Faks z podpisem „Edward Snowden" dotarł również do Ambasady RP w Moskwie.
Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych poinformował jednak, że faks, w którym „ktoś, kto jest podpisany jako Edward Snowden, poprosił o azyl polityczny w Polsce", nie spełnia wymogu wniosku azylowego. Żeby został rozpatrzony, należało go uzupełnić, a Edward Snowden musiałby się znaleźć na terytorium Polski, czyli zgłosić się po wizę do polskiej ambasady w Moskwie. MSZ zdecydowało więc, że na razie nie przekaże wniosku szefowi Urzędu ds. Cudzoziemców, który udziela azylu za zgodą ministra spraw zagranicznych.
Szef MSZ Radosław Sikorski napisał jednak wcześniej na Twitterze, że nie wyda pozytywnej rekomendacji. Zgodnie z wyjaśnieniami rzecznika MSZ udziela się jej, gdy m.in. przemawia za tym ważny interes RP. Minister go tu nie dostrzegł.
Edward Snowden dostał w końcu azyl polityczny w Rosji, ale w Polsce sprawa zaczęła żyć własnym życiem.
Obywatela RP Romana P. oburzyło wyrażenie przez ministra spraw zagranicznych negatywnej opinii jeszcze przed decyzją w tej sprawie. Sam więc złożył obywatelski – jak go określił – wniosek o rozpatrzenie podania Snowdena o azyl w Polsce. Dopominał się o prawo każdego obywatela do żądania udzielenia azylu cudzoziemcowi, który o to występuje.