Małoletnie dzieci towarzyszące nielegalnym migrantom pojawiają się ostatnio w Polsce coraz częściej. Niedawno w woj. podkarpackim odkryto w ciężarówce rodzinę z piątką dzieci. W naczepie innego tira podróżowała rodzina z Iraku, również z pięciorgiem dzieci. Dwie inne rodziny, każda z czwórką dzieci, wędrowały do Polski przez zieloną granicę polsko-ukraińską. Tylko na tej granicy zatrzymano w ubiegłym roku 105 osób.
Cudzoziemcy występują wówczas zazwyczaj o status uchodźcy, który umożliwia swobodne poruszanie się po świecie. Wnioski o udzielenie ochrony międzynarodowej złożyło w Polsce w ubiegłym roku 5 tys. cudzoziemców, z których 3,5 tys. stanowili obywatele Rosji narodowości czeczeńskiej. Warunki nadania tej ochrony spełniało w sumie 520 osób, głównie obywatele Ukrainy.
Wieloosobowej rodzinie obywatela rosyjskiego narodowości czeczeńskiej takiego statusu nie przyznano. Nie udzielono jej też zgody na pobyt tolerowany. Cudzoziemcy zadeklarowali wówczas, że dobrowolnie powrócą do kraju pochodzenia. Nie wrócili. Straż Graniczna zatrzymała ich na usiłowaniu nielegalnego przekroczenia granicy polsko-niemieckiej.
Komendant placówki Straży Granicznej w Szczecinie zobowiązał rodzinę, w której było siedmioro małoletnich dzieci, do powrotu do kraju pochodzenia oraz orzekł o zakazie ponownego wjazdu na terytorium RP i innych państw obszaru Schengen na dwa lata. Na mocy postanowienia sądu rejonowego zostali umieszczeni w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców.
W odwołaniu do szefa Urzędu ds. Cudzoziemców, a następnie w skargach do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie i do Naczelnego Sądu Administracyjnego cudzoziemka występująca w imieniu własnym i dzieci argumentowała, że rodzina powinna uzyskać zgodę na pobyt ze względów humanitarnych. Powoływała się na przepis (art. 348) ustawy o cudzoziemcach, zgodnie z którym cudzoziemcowi udziela się zgody na pobyt ze względów humanitarnych na terytorium RP, jeżeli zobowiązanie do powrotu naruszałoby m.in. prawo do życia rodzinnego lub prywatnego w rozumieniu konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Kobieta domagała się przeprowadzenia dowodów z opinii wychowawców klas, do których uczęszczały jej dzieci, przesłuchania dzieci i opinii psychologa na okoliczność ich integracji ze społeczeństwem polskim.