Po wrześniu kasa państwa zamknęła się nadwyżką w wysokości 3,2 mld zł, czyli jeszcze lepszym wynikiem niż po sierpniu i lipcu – podało Ministerstwo Finansów.

– Wyniki są rzeczywiście bardzo dobre, cały czas na ich korzyść działa „miks" silnego wzrostu gospodarczego napędzanego konsumpcją oraz działań poprawiających ściągalność podatków i redukujących skalę szarej strefy – zauważa Marcin Mrowiec, główny ekonomista Banku Pekao. Z kolei lukę w finansach ubezpieczeń społecznych wywołaną obniżeniem wieku emerytalnego z powodzeniem uzupełniają cudzoziemcy. Na koniec III kwartału ubezpieczonych w ZUS pracowników z zagranicy było w sumie 570 tys., czyli o prawie 150 tys. więcej niż rok wcześniej.
Na fali tak dobrych rezultatów budżetowych Ministerstwo Finansów i Międzynarodowy Fundusz Walutowy przedstawili ostatnio niezwykle optymistyczny scenariusz, że deficyt całego sektora finansów publicznych spadnie w tym roku do 0,3 proc. PKB (wobec i tak już najniższego w historii 1,4 proc. PKB w 2017 r.). Oznaczałoby to, że luka w systemie finansów publicznych miałaby wynieść tylko 8 mld zł. Czy to realne?
Zdaniem ekonomistów, z którymi rozmawialiśmy, niekoniecznie. – Wykonanie budżetu po trzech kwartałach rzeczywiście okazało się lepsze od oczekiwań. Ale nie było na tyle dobre, by uzasadnić niezwykle optymistyczne prognozy zbicia deficytu do 0,3 proc. PKB – analizuje dla „Rz" Karol Pogorzelski, ekonomista ING Banku Śląskiego. – Nadwyżka w wysokości 3 mld zł po trzech kwartałach może łatwo zamienić się w wielomiliardowy deficyt. Tylko w ciągu jednego miesiąca ubiegłego roku – w grudniu – budżet odnotował deficyt w wysokości niespełna 23 mld zł, a w grudniu 2016 r. było to 18 mld zł. Trudno nie oczekiwać, że w końcówce tego roku będzie podobnie – zaznacza Pogorzelski.