Jacek Rostowski był jedynym ministrem ds. gospodarczych, który odmówił „Rz” rozmowy z okazji rocznicy rządu.
Radykalne obniżanie deficytu budżetowego i finansów publicznych oraz utrzymanie obniżek PIT to największe osiągnięcia ministra finansów Jacka Rostowskiego w ciągu roku urzędowania. Niestety, przeważają porażki, a raczej mało ambitne podejście do oczekiwanych przez podatników, przedsiębiorców i ekonomistów działań.
Premier Donald Tusk zapowiedział, że głównym celem polityki finansowej jego rządu będzie tworzenie warunków do szybszego i bardziej stabilnego wzrostu gospodarczego. Doprowadzić do tego miało obniżanie podatków i innych danin publicznych w relacji do PKB, wolniejszy niż dotychczas przyrost długu publicznego przez doprowadzenie budżetu w ciągu kilku lat do stanu bliskiego równowagi oraz radykalne przyspieszenie prywatyzacji. Obiecał też zamianę złotego na euro.
W każdej z tych dziedzin coś się ruszyło, ale i tak – jak ocenił Business Centre Club – bilans dokonań rządu w dziedzinie finansów państwa w ciągu minionego roku jest niezadowalający. Co więcej, zdaniem przedsiębiorców kryzys finansowo-gospodarczy na świecie i jego możliwe reperkusje dla Polski oraz zaniechania lub opóźnienia we wprowadzaniu przez rząd niezbędnych reform systemowych mogą wręcz spowodować odejście od realizacji tych celów.
Zacznijmy jednak od pozytywów. W programie konwergencji na lata 2008 – 2010 zadeklarowano radykalne obniżenie deficytu finansów publicznych. Skutek był taki, że po zatwierdzeniu programu Komisja Europejska zdecydowała się zdjąć z Polski procedurę nadmiernego deficytu i tym samym otworzyła nam drogę do starań o wejście do strefy euro. Co zresztą rząd od razu wykorzystał i przygotował mapę drogową wprowadzającą nasz kraj do unii walutowej. Jednak sama realizacja tego przedsięwzięcia może się okazać trudniejsza bo wejście Polski do strefy euro wymaga spełnienia kryteriów z Maastricht, a także wprowadzenia wielu zmian w krajowym prawie związanym z przyjęciem nowej waluty, zwłaszcza zmiany konstytucji. Niestety, i w pierwszym, i w drugim zakresie najtrudniejsze zadania są wciąż przed nami. Dlatego, zdaniem Piotra Kalisza z Citi Handlowego, choć rynki finansowe ucieszyła deklaracja wprowadzenia euro, jednak trudno powiedzieć, czy ta zapowiedź przerodzi się w sukces.