Korespondencja z Brukseli
Dyplomaci prognozują długie i ciężkie negocjacje. – Oczekiwanie, że nowy wieloletni budżet będzie uzgodniony w 2013 roku, jest na wyrost. Negocjacje potrwają do pierwszych miesięcy 2014 roku – prognozuje wysoki rangą dyplomata jednego z największych państw UE, który zabiega o cięcia we wspólnych wydatkach. – 11 państw uważa, że redukcja powinna wynieść 120 mld euro – powiedział nasz rozmówca.
Wśród tych 11 jest 8 państw, które podpisały się wczoraj pod listem postulującym oszczędności, i trzy państwa, które – jak dowiedziała się „Rz" – obiecały, że dołączą wkrótce do inicjatywy. W pierwszej grupie są: Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Włochy, Finlandia, Szwecja, Austria, Holandia, a w drugiej – Dania, Hiszpania i Czechy. Tak duże i różnorodne grono to sukces inicjatorów mniejszego budżetu. Tradycyjnie opowiadały się za nim bogate stare państwa UE z północy Europy. Teraz dzięki zabiegom dyplomatycznym udało im się przekroczyć granice. Pozyskali kraje z południa jak Włochy, potrzebujące unijnych funduszy jak Hiszpania i z nowej Europy jak Czechy. – Coraz więcej państw rozumie, że w czasach kryzysu trzeba oszczędzać – mówi dyplomata z dużego kraju UE.
Kierująca obecnie pracami UE Polska jest zdecydowanym obrońcą dużego budżetu, bo to my jesteśmy największym beneficjentem unijnej polityki spójności. Oficjalnie jednak rząd nie martwi się inicjatywą 11. – Będą pojawiać się listy z różnych stron. Ale nie nadszedł jeszcze czas na rozmowę o liczbach. Na razie prowadzimy negocjacje techniczne – mówi Mikołaj Dowgielewicz. Już jednak na tym poziomie technicznym są problemy, bo jedenastka żąda, żeby budżet „wyszedł z cienia". Chodzi im o to, aby różne fundusze umieszczone w projekcie Komisji Europejskiej poza głównym budżetem, zostały do niego włączone, co oczywiście zwiększy ogólną pulę wydatków i utrudni negocjacje zwolennikom dużego budżetu.
Polska na razie nie może prowadzić otwartej walki o duży budżet. – Do końca naszego przewodnictwa w UE nie będziemy podpisywać żadnych listów – powiedział Dowgielewicz.