Niski wzrost wydatków bieżących budżetu

Koszty bieżącego funkcjonowania administracji państwowej w ubiegłym roku okazały się o 2,7 proc. wyższe niż w 2010 r. Ale to najniższy wzrost od co najmniej 10 lat

Publikacja: 12.06.2012 02:02

Niski wzrost wydatków bieżących budżetu

Foto: Bloomberg

Na wynagrodzenia urzędników i inne bieżące wydatki ministerstw i całej gamy instytucji finansowanych z budżetu państwa wydaliśmy 55,4 mld zł. To tylko o 2,7 proc. więcej niż w 2010 r. Tylko, bo zgodnie z zasadami przyjętymi przez rząd tego typu wydatki mogły się zwiększyć o ok. 5,3 proc. (1 proc. ponad inflację).

Najlepiej urzędnikom wychodzi trzymanie w ryzach wydatków na różnorakie usługi – tu koszty nawet spadły w porównaniu z 2010 r. o ok. 780 mln zł. Najczęściej są to oszczędności na czynszu, transporcie, usługach drukarskich, telekomunikacyjnych, sprzątających itp. Przykładowo Komisja Nadzoru Finansowego od połowy 2011 roku przestała wynajmować budynek od NBP i przeniosła się do swojej nieruchomości na ul. Jasną. – Daje to ok. 100 tys. zł miesięcznie oszczędności – mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik Komisji.

Resort transportu informuje, że na utrzymanie floty samochodów służbowych wydał w 2011 r. prawie 540 tys. zł, czyli o 6,5 proc. mniej niż rok wcześniej. – I to pomimo wzrostu cen usług, systematycznego wzrostu cen paliw i wyższej stawki VAT – podkreśla rzecznik resortu Mikołaj Karpiński. Dodaje, że w tym roku z eksploatacji zostaną wycofane zużyte samochody i ich liczba zmniejszy się z 28 do 21.

– Na opłaty za usługi telekomunikacyjne wydano w 2011 r. 381,4 tys. zł, a w 2010 r. – 443,3 tys. zł – podaje jeden z przykładów Magdalena Kobos, rzecznik Ministerstwa Skarbu Państwa. W tym roku także można się spodziewać kolejnych oszczędności na usługach telekomunikacyjnych, i to w wymiarze globalnym. W grudniu rządowe Centrum Usług Wspólnych rozstrzygnęło największy przetarg w historii telekomów – na dostawę 43 tys. telefonów (w tym 2 tys. luksusowych), ok. 40 mln minut rozmów, prawie 6 mln esemesów. To wspólne zamówienie dla pracowników 107 jednostek budżetowych – od Kancelarii Premiera i ministerstw po inspektoraty weterynaryjne i archiwa państwowe. Efekt skali musi przynieść milionowe oszczędności.

Za to koszty wynagrodzeń (i pochodnych) dla pracowników wszystkich jednostek budżetowych wzrosły o 3,3 proc., czyli o 1,2 mld zł, do 37,2 mld zł. To zastanawiające, biorąc pod uwagę, że fundusz płac w administracji publicznej jest generalnie zamrożony.

– Wzrost wynika m. in. ze wzrostu dodatkowego wynagrodzenia rocznego (nagrody i premie) czy realizacji programu przewodnictwa Polski w Radzie UE – wyjaśnia Małgorzata Brzoza, rzecznik resortu finansów. A zamrożenie wydatków na wynagrodzenia nie dotyczy nauczycieli, sędziów, prokuratorów, referendarzy sądowych, posłów i senatorów oraz innych wynagrodzeń wypłacanych w związku z zakończeniem dotychczasowej kadencji Sejmu i Senatu.

Także wydatki na remonty oraz zakupy materiałów i wyposażenie wzrosły w porównaniu z 2010 r., i to bardzo wyraźnie – odpowiednio o 10,3 oraz 15,5 proc. (w sumie o 600 mln zł). Ministerstwo Finansów wyjaśnia, że to efekt m.in. zwiększenia wydatków ponoszonych przez policję na zakup paliwa do samochodów służbowych i remontów. Poza tym powstały dwie nowe jednostki budżetowe (Centrum Przetwarzania Danych Ministerstwa Finansów i Centrum Edukacji Zawodowej Resortu Finansów). Kosztowały też przygotowania do Euro 2012 r.

– Roczny wzrost budżetowych wydatków bieżących na poziomie 2,7 proc. to rzeczywiście niezły wynik. Choć trzeba pamiętać, że nie wszystkie koszty funkcjonowania państwa są tutaj zawarte – komentuje Mirosław Gronicki, b. minister finansów. – A poza tym spora część wydatków, np. uregulowanie płatności za usługi, przenoszona jest na następny rok. Takie operacje dają oszczędności na koniec roku, ale potem i tak trzeba je ponieść – dodaje Gronicki.

W tym roku przed Ministerstwem Finansów stoi trudne zadanie. W budżecie na wydatki bieżące zaplanowano 61,1 mld zł, czyli aż o 10,4 proc. więcej niż wykonanie w 2011 r. To wskaźnik znacznie przekraczający wzrost wynikający z przyjętej reguły wydatkowej. Jeśli rząd chciałby się jej trzymać, musiałby ściąć tegoroczne koszty funkcjonowania o co najmniej 3 mld zł. Nie jest to niewykonalne, bo i w 2011 r. udało się zbić wydatki bieżące w stosunku do pierwotnego planu aż o 3,8 mld zł.

Wzrost o 8,8 proc.

Samorządy na wynagrodzenia, razem ze składkami na FUS, wydały aż 54,1 mld zł, czyli więcej niż budżet państwa.

W porównaniu z 2010 r. wzrost wyniósł 8,8 proc. Takie wyniki to efekt tego, że przez budżety samorządowe, w postaci subwencji oświatowej, przechodzą środki na wynagrodzenia nauczycieli. To po pierwsze ogromne kwoty – ok. 32,2 mld zł. Po drugie zaś, fundusz płac dla nauczycieli nie został zamrożony, wprost przeciwnie, w 2011 r. otrzymali oni 7-procentową podwyżkę. Ta operacja zostanie powtórzona w tym roku. Wydatki na wynagrodzenia samorządowych urzędników różnego szczebla pochłaniają znacznie mniej – ok. 21,8 mld zł. Ale i tak w porównaniu z 2010 r. to wzrost o ok. 8  proc. Najwięcej na swoich pracowników wydają miasta na prawach powiatu – w 2011 r. było to 7,1 mld zł, oraz gminy – 7,8 mld zł. Z kolei wydatki bieżące samorządów (po wyłączeniu kosztów płac, obsługi długu, inwestycji, dotacji, świadczeń na rzecz osób fizycznych) wyniosły ok. 43,9 mld zł i okazały się tylko o 1,9 proc. wyższe niż rok wcześniej. W miastach na prawach powiatu sięgnęły aż 18,3 mld zł, czyli o 5,5 proc. więcej niż w 2010 r. Za to w samorządowej administracji wojewódzkiej spadły o 5,5 proc., do 3,2 mld zł.

Opinie:

Stanisław Gomułka - główny ekonomista BCC

Całość wydatków bieżących na utrzymanie aparatu państwowego jest znacznie większa niż koszty zapisane w budżecie państwa. W sumie sięgnęły one w 2011 r. – jak podaje GUS – ok. 240 mld zł. W porównaniu z 2010 r. wzrosły o 1,9 proc., co rzeczywiście pokazuje, że administracja zaczęła ograniczać koszty wytwarzania usług publicznych. Ale uważam, że jest tu pole do głębszych cięć i oszczędności. Chociażby odbiurokratyzowanie gospodarki, co dałoby dobry pretekst do zmniejszenia przerostów zatrudnienia wśród urzędników.

Na wynagrodzenia urzędników i inne bieżące wydatki ministerstw i całej gamy instytucji finansowanych z budżetu państwa wydaliśmy 55,4 mld zł. To tylko o 2,7 proc. więcej niż w 2010 r. Tylko, bo zgodnie z zasadami przyjętymi przez rząd tego typu wydatki mogły się zwiększyć o ok. 5,3 proc. (1 proc. ponad inflację).

Najlepiej urzędnikom wychodzi trzymanie w ryzach wydatków na różnorakie usługi – tu koszty nawet spadły w porównaniu z 2010 r. o ok. 780 mln zł. Najczęściej są to oszczędności na czynszu, transporcie, usługach drukarskich, telekomunikacyjnych, sprzątających itp. Przykładowo Komisja Nadzoru Finansowego od połowy 2011 roku przestała wynajmować budynek od NBP i przeniosła się do swojej nieruchomości na ul. Jasną. – Daje to ok. 100 tys. zł miesięcznie oszczędności – mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik Komisji.

Pozostało 86% artykułu
Budżet i podatki
Rok rządu: Andrzej Domański z oceną niejednoznaczną
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budżet i podatki
Viktor Orbán grozi Komisji Europejskiej. Uwolnienie KPO, albo blokada budżetu UE
Budżet i podatki
Machina wojenna Putina pożera budżet Rosji
Budżet i podatki
Policjanci szykują wielki protest. „Żarty się skończyły”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Budżet i podatki
Policjanci ogłosili protest. Przyczyną zbyt niska podwyżka w budżecie