Ministerstwo finansów zaprezentowało projekt ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Załącznikiem do niego jest kalkulacja finansowa dla każdego samorządu, ile może się spodziewać i jakich dochodów w przyszłym roku, jeśli reformy nie będzie i ile – po jej wprowadzeniu. Na tę kalkulacje samorządy czekały od kilkunastu tygodni, bo tak obiecał im resort.
MF koncepcję reformy dochodów samorządowych przedstawiło kilka miesięcy temu. Rozmowy na temat reformy trwają od tego czasu pomiędzy rządem a samorządami. Teraz zaprezentowało projekt ustawy oraz szacunki dla każdego samorządu (gminy, powiatu, miasta na prawie powiatu oraz województwa). Te szczegółowe szacunki dotyczą przyszłego roku: dochody bez zmian i po ich wprowadzeniu. Bilans dla każdego samorządu jest dodatni. Dla Warszawy różnica wynosi ok 1,25 mld zł, Poznania 190 mln zł, a Krakowa 367 mln zł. Najmniejsze i najmniej zaludnione gminy mogą otrzymać od pół miliona zł do niespełna 900 tys. zł więcej. Resort co prawda w komunikacie zapisał, iż ustawa zapewnia minimalne kwoty wzrostu dochodów dla JST i dla najmniejszych gmin (do 4 tyś. mieszkańców) jest to milion złotych, ale zaznaczył też, że nie może być to więcej niż 10 proc.