Mimo zarzutów o rozdawnictwo publicznego grosza rząd PiS przez wiele lat utrzymywał wydatki państwa mniej więcej w ryzach, czyli na poziomie poniżej 42 proc. PKB. W 2020 r. zwiększyły się one jednak do rekordowych 48,7 proc. PKB. A patrząc na kwoty nominalne, przebiły one nawet symboliczną granicę biliona złotych i to z dużą nawiązką sięgając 1,13 bln zł (rok wcześniej było to 0,96 bln zł) – wynika z ostatnio zaktualizowanych danych Eurostatu.
Czytaj więcej
W przyszłym roku wraca reguła wydatkowa, a to oznacza, że politycy nie będą mogli już hojną ręką dysponować publicznymi pieniędzmi.
Kosztowne tarcze
Tak gwałtowny przyrost to efekt kryzysu pandemicznego i Polska nie jest tu wyjątkiem. Wszystkie państwa uruchamiały programy pomocowe dla gospodarki i borykały się z kosztami walki z pandemią. Warto zwrócić uwagę, że Polska należy do tych krajów UE, gdzie wydatki publiczne wzrosły najmocniej. Przykładowo na Litwie zwiększyły się one o 25 proc., w Irlandii – o 18,3 proc., a u nas – o 18,2 proc.
Analizując rodzaje wydatków według funkcji, czego dotyczą dane Eurostatu, w Polsce największy wzrost dotyczył kategorii „sprawy gospodarcze" – do 9,1 proc. PKB w 2020 r. z 4,8 proc. rok wcześniej (to o 100 mld zł więcej), ponieważ zapewne tu zakwalifikowane zostały tarcze finansowe PFR dla firm. Spory wzrost zanotowano w obszarze „ochrona socjalna" – do 18,2 proc. z 16,7 proc. PKB rok wcześniej (w tym głównie na emerytury i dodatki dla dzieci 500+) i w obszarze „zdrowie" – do 5,4 z 4,9 proc. PKB.