Nie zmieniono też istotnie założeń makroekonomicznych. Przede wszystkim pozostawiono na dotychczasowym poziomie prognozę wzrostu - resort liczy, że będzie to 4 proc. - Nasze prognozy makroekonomiczne zakładają niższą dynamikę wzrostu PKB w 2012 roku przy nieco niższej dynamice wzrostu konsumpcji prywatnej - zaznacza Łukasz Tarnawa, główny ekonomista BOŚ Banku. - Jednocześnie przy zdecydowanie niższej dynamice inwestycji.
Wg założeń resortu w 2012 roku dynamika inwestycji prywatnych silnie przyspieszy do 14 proc. wobec wzrostu ok. 5 proc. w 2011 roku. Inwestycje publiczne zaś spowolnią w 2012 roku po bardzo dynamicznym wzroście w 2011 roku (o ponad 20 proc.). O ile ekonomiści BOŚ Banku zgodni są w tej drugiej kwestii, o tyle sądzą, że dynamika inwestycji prywatnych będzie dużo niższa - nieco powyżej 5 proc.
- Zbieżne z prognozami MF są nasze szacunki inflacji, choć z powodu ryzyka dla kursu złotego, może być ona wyższa - ocenia Tarnawa. - Zdecydowanie mniej optymistyczni jesteśmy z kolei jeśli chodzi o przyszłe tendencje na rynku pracy.
W stosunku do projektu budżetu opublikowanego w maju resort nieznacznie zmienił strukturę dochodów (przy minimalnych korektach dochodów ogółem), co łącznie z równoległą minimalną zmianą zakładanego poziomu wydatków nie wpłynęło na poziom deficytu.
- Według naszych szacunków, przy założeniu braku dodatkowych działań po stronie dochodowej i wydatkowej w stosunku do tych zawartych w projekcie, do osiągnięcia 35 mld zł deficytu brakuje ok. 7 mld zł - twierdzi Tarnawa. Powód? Wpływy podatkowe będą niższe. - Oczekujemy nieco niższego poziomu przychodów z podatków pośrednich przy nieco niższej dynamice spożycia prywatnego - wylicza ekonomista. Tarnawa przyznaje, że w ostatnich dwóch latach wykonanie wpływów z podatków pośrednich było zgodne lub nieco lepsze od prognozy MF jednak przy dużo korzystniejszym scenariuszu makroekonomicznym od założeń budżetowych.