Projekt budżetu na 2012 r. nie jest pozbawiony zagadek – kilka założeń wydaje się ekonomistom mało realnych.
1. Arsenał dodatkowych działań
Premier Donald Tusk zapowiedział, że istnieje pakiet zmian, które rząd wprowadzi w przypadku spadku PKB. Ekonomiści wskazują m.in. na podwyżkę podatków. – Wzrośnie VAT, a wydatki majątkowe zostaną wstrzymane. To może przynieść do 15 mld zł oszczędności – uważa Ernest Pytlarczyk z BRE Banku. Zdaniem Piotra Bujaka, ekonomisty Nordea Banku, w takim scenariuszu możliwa jest wręcz kolejna podwyżka składki rentowej, także po stronie pracowników.
2. Wpływy z dywidend i prywatyzacji zależne od koniunktury
Ministerstwo Finansów oczekuje, że państwowe firmy wpłacą w przyszłym roku do budżetu 8,2 mld zł z dywidend. Jeszcze w maju resort liczył na 6 mld zł mniej. Z kolei sprzedaż państwowego majątku ma dać 10 mld zł. – Wpływy z prywatyzacji będą zależeć od sytuacji na globalnych rynkach kapitałowych – uważa Piotr Bujak. Jarosław Janecki z Societe Generale ostrzega, że większe spowolnienie dynamiki PKB może zmniejszyć wpływy z dywidend lub z prywatyzacji. W jego opinii szczególnie prognoza wpływów z dywidend jest założona na optymistycznym poziomie. – Mniejsze wpływy z tego tytułu będą jednak kompensowane wpływami z zysku NBP – zaznacza ekonomista Societe Generale.
3. Deficyt finansów może spadać wolniej
Ekonomiści są podzieleni, jeśli chodzi o szanse obniżenia w przyszłym roku deficytu finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB. – Projekt przyszłorocznego budżetu nie gwarantuje zejścia z deficytem poniżej 3 proc. PKB – ocenia Matteo Napolitano, główny analityk agencji ratingowej Fitch dla Polski. W plan rządu wierzy z kolei Ernest Pytlarczyk.
– 40 mld zł, których potrzeba, aby uzyskać taki poziom, jest na razie pokrywanych z nawiązką przez działania systemowe – mówi ekonomista BRE?Banku. Z kolei Piotr Bujak jest przekonany, że powodzenie tego planu będzie wymagało albo wyższego wzrostu PKB, niż zakłada rząd, albo bardziej zdecydowanych działań oszczędnościowych. Janecki wskazuje, że nawet jeśli nie spadnie on do wymaganego poziomu, rząd może argumentować rozminięcie się z celem czynnikami zewnętrznymi, niezależnymi od polityki fiskalnej. W jego ocenie kluczowa będzie realizacja wpływów z VAT, które w nowej wersji budżetu nie uległy wyraźnej zmianie pomimo rewizji dynamiki PKB z 4 do 2,5 proc.