Według ekspertów DIW duże niemieckie koncerny całkiem legalnie, wykorzystując luki w niemieckim systemie podatkowym, wyprowadzają rokrocznie około 92 mld euro poza granice Niemiec. W 2007 roku - wg wyliczeń instytutu - była to nawet suma 120 mld.

Niemieckie media krytykują federalnego ministra finansów Wolfganga Schäuble, który nie robi nic, by zatrzymać ten odpływ pieniędzy. Zdaniem DIW koncerny odprowadziły podatki w Niemczech od zaledwie 21 proc. zysków. Analitycy instytutu są zdania, że niemieckie firmy uzyskały od rządu zbyt dużą ilość zwolnień, ulg i odpisów. Już w 2001 roku DIW ostrzegał, że niemiecki budżet nie dostaje 100 mld euro należnych podatków.

Jednak eksperci podatkowi są sceptyczni. – Do tych liczb trzeba podchodzić z dużą ostrożnością – uważa Ralph Brügelmann z Instytutu Niemieckiej Gospodarki z Kolonii (IW Köln), dodając, że w te wyliczenia wpisano "wszelkie niejasności, wątpliwości i wszystko, czego nie da się wyjaśnić".

Jednak DIW uważa, że Ministerstwo Finansów powinno zrobić dokładny przegląd wszystkich, ulg, zwolnień i odpisów, jakie zostały udzielone dużym firmom. Analitycy podkreślają także, że niemieckie prawo podatkowe jest zbyt skomplikowane, a urzędy skarbowe nie są w stanie podołać kontrolom z powodu zbyt małej ilości pracowników. – Rząd federalny stara się likwidować wszelkie luki podatkowe – zapewnia rzecznik ministerstwa, podkreślając, że wyliczenia DIW są "bardzo ogóle".