Największe oszczędności przewidziano w resorcie obrony – na ok. 3,14 mld zł. Cięcia nie mają dotknąć zaplanowanych już zakupów od polskich przedsiębiorstw. Sporo mniej ma wydać resort transportu – ok. 1 mld zł. Finanse zaoszczędzą ok. 900 mln zł, przede wszystkim na kosztach obsługi zadłużenia – tłumaczył minister finansów Jacek Rostowski na konferencji po zakończeniu posiedzenia rządu.
Resort gospodarki zetnie wydatki o ok. 560 mln zł, a nauki i rolnictwa razem - ok. 500 mln zł. Pozostałe 1,5 mld zł rozłożyło się na pozostałe jednostki.
– Te cięcia, które zaproponowaliśmy ministrom, zostały dzisiaj przyjęte bez większych emocji i sprzeciwu, choć nie są to łatwe decyzje – podkreślał premier Donald Tusk. I dodał, że oszczędności nie dotkną w sposób bezpośredni obywateli.
Limit deficytu budżetu na 2013 r. ma wzrosnąć o 16 mld zł, do 51,6 mld zł. – Nowelizacja zapewnie bezpieczeństwo finansów publicznych. Z jednej strony daje impuls stymulacyjny gospodarce w postaci wyższego deficytu, z drugiej strony cięcia na prawie 0,5 proc. PKB stanowią element dalszej konsolidacji finansów. Taką kombinacja działań jest dokładnie tym, co takie instytucje jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy rekomenduje w takich sytuacjach – mówił Rostowski.
Rząd szacuje, że po stronie dochodów w budżecie zabraknie ok. 23,7 mld zł. Premier i wicepremierowi podkreślali na konferencji, że jest to efekt głębszego niż się można było spodziewać załamanie gospodarczego w Polsce i strefie euro zwłaszcza na przełomie 2012 i 2013 r. Premier Tuska zauważył, że od kilku tygodniu widać sygnały ożywienie. – Czas stagnacji to był w Polsce tak naprawdę jeden kwartał w ciągu pięciu lat. I jakkolwiek krytyczni pozostają Polacy wobec własnej sytuacji, prawdopodobnie udało się nam kryzy ominąć szerokim łukiem – mówił premier Tusk.