W czasie kryzysu budżetowego, który zakończył się w połowie października funkcjonowały tylko te agencje rządu federalnego, które uznano za niezbędne dla funkcjonowania państwa. Służb skarbowych najwyraźniej nie zaliczono do tej kategorii, więc 90 proc. pracowników IRS wysłano na przymusowe urlopy. Skutki przestoju okazały się poważne. Amerykańska skarbówka poinformowała, że będzie mogła zacząć przyjmować rozliczenia PIT za 2013 rok dopiero po 28 stycznia, albo nawet po 4 lutego 2014 roku. Dokładną datę IRS poda dopiero w grudniu, ale ten ostatni termin oznaczałby także dwutygodniowe opóźnienie w przesyłaniu podatnikom nadpłaconych zaliczek.

Amerykańscy podatnicy wypełniający PIT-y na papierze będą mogli wysłać zeznania w dowolnym czasie, będą one jednak czekać w biurach IRS do momentu oficjalnego rozpoczęcia sezonu podatkowego. Wypełnianie rozliczeń drogą elektroniczną nie będzie jednak możliwe przed wyznaczoną datą.

IRS tłumaczy się, że potrzeba mu więcej czasu na przetestowanie systemów komputerowych i wprowadzenie do nich wszystkich zmian w prawie podatkowym. „Jest to konieczne, aby przeprocesować 150 milionów zeznań podatkowych" – napisał IRS w oświadczeniu.

Terminy mogą ulec dalszemu przesunięciu, ponieważ Kongres zatwierdził fundusze na finansowanie prac rządu do połowy stycznia. Jeśli dojdzie do kolejnej konfrontacji i paraliżu prac administracji Amerykanie będą mogli otrzymać zwroty podatkowe jeszcze później.

Późniejszy termin rozpoczęcia przyjmowania PIT-ów nie oznacza jednak przesunięcia w czasie ostatecznej daty rozliczenia się z podatków przez Amerykanów – tradycyjnie jest to 15 kwietnia.