Wpływy do budżetu państwa z VAT rosną o ponad 20 proc., z CIT – o 13 proc., z PIT – 8 proc., a z akcyzy tylko 4 proc., czyli wolniej, niż rośnie gospodarka. Jeśli tak dalej pójdzie, to akcyza będzie jedynym podatkiem,w którym nie uda się zrealizować założeń na ten rok – ubytek może wynieść ok. 1 mld zł.
Przestępcy płacą
Samo Ministerstwo Finansów szacuje, że także w przyszłym roku tzw. luka w tym podatku, a więc różnica między tym, co wpłynie do budżetu, a tym, co teoretycznie powinno, będzie jeszcze większa. Straty z tego tytułu mogą być spore, bo gdyby lukę udało się zamknąć w całości (tak jak ma to być w przypadku VAT), kasa państwa byłaby bogatsza w 2018 r. o ok. 14 mld zł.
– Rzeczywiście można powiedzieć, że działania uszczelniające rządu w pierwszej kolejności skupiły się na podatku VAT, bo tu straty z tytułu oszustw i wyłudzeń były największe – komentuje Mariusz Korzeb, ekspert podatkowy Pracodawców RP. – Ale dla akcyzy też są dedykowane pewne rozwiązania i mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu, gdy zaczną przynosić efekty – dodaje.
Największym problemem w akcyzie jest nieopodatkowany obrót przemycanymi czy podrabianymi towarami w szarej strefie. W paliwach, które stanowią prawie połowę wpływów z akcyzy, widać już pewną poprawę, m.in. w efekcie wprowadzenia pakietu paliwowego i systemu monitorowania przewozu towarów wrażliwych. W sumie w pierwszej połowie tego roku wpływy z akcyzy od paliw silnikowych okazały się o 6,1 proc. wyższe niż rok temu.