Polacy rzucili się na domy w ciepłych krajach. Deweloperzy zaniepokojeni

Dane z Hiszpanii pokazują skokowy wzrost aktywności zamożniejszych Kowalskich poza krajem. Nasi deweloperzy apelują o ulgę mieszkaniową, by zatrzymać część kapitału na stygnącym rynku.

Publikacja: 29.08.2022 22:00

Polacy rzucili się na domy w ciepłych krajach. Deweloperzy zaniepokojeni

Foto: Bloomberg

Hiszpania, Chorwacja, Portugalia, Włochy – Polacy bez kompleksów poruszają się po zagranicznych rynkach mieszkaniowych i zdaniem ekspertów ten trend będzie się utrzymywać. Rosnące zainteresowanie nieruchomościami poza krajem to temat nośny, jednak trudno „mierzalny”.

Konkretne dane przynosi Stowarzyszenie Sekretarzy Rejestrów Gruntów, Działalności Gospodarczej i Mienia Ruchomego Hiszpanii (Colegio de Registradores). Ten kraj urósł zresztą do symbolu, jeśli chodzi o falę zakupów Polaków poza krajem. Z szacunków urzędu wynika, że w II kwartale br. inwestorzy znad Wisły kupili w Hiszpanii 740 domów i mieszkań, o 226 proc. więcej rok do roku i 46 proc. więcej niż w poprzednich trzech miesiącach br. W kilku wcześniejszych latach Polacy nabywali co kwartał stabilnie 200–300 nieruchomości, wyraźny wzrost aktywności obserwowany jest od II kwartału zeszłego roku – i jest to zgodne z trendem dotyczącym całości cudzoziemskich zakupów w Hiszpanii, jednak dynamika jest znacznie szybsza. Ogólna liczba transakcji w II kwartale br. – prawie 24 tys. – była o 51 proc. wyższa niż kwartalna średnia z okresu przed pandemią (2017–2019). W przypadku zakupów Polaków dynamika to aż 210 proc.

Ciepłe kraje kuszą

– Dane potwierdzają to, o czym od kilku miesięcy mówią pośrednicy zaangażowani w sprzedaż apartamentów w zagranicznych kurortach: Polacy masowo rzucili się na zakup takich lokali. Na celowniku jest nie tylko Hiszpania, ale też Chorwacja, Albania, Cypr, a nawet Dubaj – wylicza Marlena Kosiura, założycielka portalu InwestycjewKurortach.pl. – Przyczyn jest kilka. Przede wszystkim rozwinął się rynek polskich agentów nieruchomości, którzy oferują lokale zagraniczne. W ciągu ostatnich dwóch lat powstało co najmniej kilkanaście biur nieruchomości wyspecjalizowanych w sprzedaży lokali z rynku wtórnego i pierwotnego za granicą. Polacy zyskali więc szeroki dostęp do ekspertów, którzy znają realia zagraniczne, potrafią pokierować i podpowiedzieć, jak poradzić sobie z samym procesem zakupu, kwestiami podatku, a później wynajmu. Drugi czynnik to skokowy wzrost cen nieruchomości w polskich kurortach, jaki nastąpił w ciągu trzech, czterech lat. Przy porównywalnych cenach nieruchomości za granicą apartamenty wakacyjne w Polsce dla wielu przestały już być atrakcyjne. Wolą ciepłe kraje, a nie sezonowe polskie miejscowości – wylicza.

Czytaj więcej

Jak nie zostać bezdomnym uchodźcą. Polacy kupują zagraniczne posiadłości

Kosiura podkreśla przy tym, że wciąż spora grupa zainteresowanych nieruchomościami nad naszym morzem czy w górach oznacza, że dostępność lokalu zagranicznego dla przeciętnego Kowalskiego jest jednak dużo niższa. – Trzeba się liczyć z podróżowaniem samolotem, a jak pokazała pandemia oraz obecne wysokie ceny lotów, ten środek nie zawsze jest szybki i dostępny. Część Polaków woli więc zainwestować w rodzimym kurorcie i móc dojechać do apartamentu własnym transportem. Nie bez znaczenia jest też perspektywa wynajmu – nieruchomości turystyczne w naszym kraju opierają się w dużej mierze na gościach z Polski, a to stały i powracający klient, zapewniający ruch w biznesie noclegowym niezależnie od perturbacji w świtowej turystyce i gospodarce – zaznacza.

Zdaniem ekspertki część inwestycji za granicą to forma optymalizacji podatkowej: nabycie apartamentu w Dubaju czy na Cyprze łączy się z rejestracją tam firmy, by przenieść działalność poza polski system podatkowy.

– Zainteresowanie zakupami za granicą jest trendem rosnącym już od wielu lat – mówi Karolina Kaim, prezes Blueprint Group oraz Sunshine by High Level, portalu z ofertą nieruchomości premium. Powody to chęć posiadania miejsca do odpoczynku i na urlop, ulokowania oszczędności, zapewnienia sobie przychodów w euro z najmu, posiadania bezpiecznej przystani na wszelki wypadek – wylicza.

I podkreśla, że wybuch wojny w Ukrainie spowodował lawinowy przyrost decyzji o zakupach. – Podejmowanych pod wpływem wielkich emocji, na każdym praktycznie poziomie finansowym.

Emocje i kalkulacje

Największym zainteresowaniem cieszą się nieruchomości w cenie 150–250 tys. euro, ale są osoby gotowe wydać między 500 tys. a 1 mln euro. Zakupy za jeszcze więcej to domena tych najbardziej wymagających. Zdecydowanie największym deklarowanym zainteresowaniem cieszy się Hiszpania, a zaraz potem Portugalia. Inne kierunki – Włochy, Teneryfa, Chorwacja, Grecja czy Cypr – związane są przeważnie z tym, że klienci spędzili tam miłe urlopy i myślą o zakupie w znanym sobie miejscu – mówi Kaim.

Zaznacza, że choć Hiszpania zdecydowanie przoduje pod względem zainteresowania, to rynek ten jest już mocno rozgrzany: nieruchomości są mało dostępne, a kupuje cała Europa. – Wygrywa ten, kto ryzykuje podjęcie szybkiej decyzji i kładzie pierwszy pieniądze na stole. Myślę jednak, że okres emocjonalnych zakupów już za nami, jeśli nie nastąpią kolejne radykalne wydarzenia geopolityczne. Otworzyło się natomiast pewne okno: klienci oswoili się z myślą, że można coś kupić na południu. Przy planowaniu nabycia nieruchomości powyżej 1 mln zł wielu klientów chce najpierw coś wynająć, aby sprawdzić, czy dany rejon będzie tym docelowym miejscem – podsumowuje Kaim.

Potrzeba zachęty

Rosnąca aktywność Polaków na zagranicznych rynkach nieruchomości nie wszystkim jest w smak. W zeszłym tygodniu na naszych łamach Konrad Płochocki, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich, mówił o konieczności wprowadzenia ulgi podatkowej przy zakupie mieszkania na wynajem długoterminowy. Miałoby to zachęcić posiadaczy wolnej gotówki do lokowania jej nad Wisłą, a nie za granicą. Byłoby też wsparciem dla deweloperów i rynku najmu.

Michał Ćwierzyk, prezes firmy Vela Poland, właściciela platformy Tripinvest.pl

Hiszpania jest coraz popularniejsza, można powiedzieć, że stała się modna w środowisku inwestorów. Od początku tego roku obostrzenia związane z covidem znacznie zelżały, na to nałożyła się wojna w Ukrainie, która wywołała chęć migracji. Hiszpański rynek nabrał sporej dynamiki, atrakcyjne nieruchomości zaczęły sprzedawać się bardzo szybko. W kwietniu zaobserwowaliśmy ponadtrzykrotny wzrost liczby klientów wobec początku lutego. Spowodowało to zubożenie oferty i wzrost cen, szczególnie na rynku pierwotnym. Przewidujemy, że choć nie możemy liczyć na takie zainteresowanie nieruchomościami jak w II kwartale br., to klienci będą chętnie inwestować na rynku hiszpańskim, nawet mocniej niż przed pandemią.

Hiszpania, Chorwacja, Portugalia, Włochy – Polacy bez kompleksów poruszają się po zagranicznych rynkach mieszkaniowych i zdaniem ekspertów ten trend będzie się utrzymywać. Rosnące zainteresowanie nieruchomościami poza krajem to temat nośny, jednak trudno „mierzalny”.

Konkretne dane przynosi Stowarzyszenie Sekretarzy Rejestrów Gruntów, Działalności Gospodarczej i Mienia Ruchomego Hiszpanii (Colegio de Registradores). Ten kraj urósł zresztą do symbolu, jeśli chodzi o falę zakupów Polaków poza krajem. Z szacunków urzędu wynika, że w II kwartale br. inwestorzy znad Wisły kupili w Hiszpanii 740 domów i mieszkań, o 226 proc. więcej rok do roku i 46 proc. więcej niż w poprzednich trzech miesiącach br. W kilku wcześniejszych latach Polacy nabywali co kwartał stabilnie 200–300 nieruchomości, wyraźny wzrost aktywności obserwowany jest od II kwartału zeszłego roku – i jest to zgodne z trendem dotyczącym całości cudzoziemskich zakupów w Hiszpanii, jednak dynamika jest znacznie szybsza. Ogólna liczba transakcji w II kwartale br. – prawie 24 tys. – była o 51 proc. wyższa niż kwartalna średnia z okresu przed pandemią (2017–2019). W przypadku zakupów Polaków dynamika to aż 210 proc.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał Partnera
Budownictwo dla Polski
Budownictwo
Deweloperzy znów budowali dużo mieszkań. Skąd ta zmiana?
Budownictwo
Hamowanie na rynku mieszkaniowym
Budownictwo
Rynek mieszkaniowy na zmniejszonych obrotach
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Budownictwo
Niepewność wokół programu „Na start”. Jak zareagowały kursy deweloperów?